Pisze wiersze i prozę. Wydawał również w angielskich przekładach. W 2010 roku został uhonorowany Międzynarodową Nagrodą Neustadt, zwaną "małym Noblem".
W przypadku takich autorów jak Duo Duo zawsze czuję się niezręcznie, by pisać cokolwiek. Po pierwsze, to poezja. Po drugie, to poezja chińska. A po trzecie, to obca mi poezja chińska. Na czym się więc oprzeć? Na impresjach, oczywiście.
Wiersze w przekładzie Małgorzaty Religii sprawiają wrażenie ekstatycznych wobec rzeczywistości i świata. Jakby poeta wydawał pierwszy okrzyk. Znamiennym tu jest wiersz "Przysięga", który rozpoczyna się tak: "Kocham, kocham mój cień/ Co jest papugą, kocham jeść/ To, co ona; kocham dawać ci to, czego nie mam/ Kocham pytać: Czy mnie kochasz?/ Kocham twe ucho, co kocha słyszeć, że kocham ryzyko (...)".
Wrażenie robi też utwór "Wewnątrz tego" (powyżej fotografia jego zapisu w oryginale): "Zakopać twój wiersz, a twoją śmierć/ Dołączyć/ Maleńkość, która nigdy już nie będzie ziarnem (...)".
Unosi się w tych wierszach aura pewnej zmysłowości. Żywy jest jednocześnie świat intelektualny, konceptualizowany, abstrakcyjny. Zbliża to, jak sądzę, poetę do świata zachodniego, nie pozbawiając go indywidualności przesiąkniętej Dalekim Wschodem. To się bardzo mocno odczuwa podczas lektury tych wierszy.
Spróbujcie poczytać wiersze Duo Duo w majowy słoneczny dzień, gdy pachną bzy, dzieciaki biegają za piłką, a staruszka spogląda na to wszystko zza uchylonej bezczelnie firanki. Przekonacie się, o czym piszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.