poniedziałek, 25 listopada 2013

Uśmiech Danuty Stenki

Kto lubi Danutę Stenkę, ten nie będzie narzekać. "Flirtując z życiem", wywiad-rzeka, odsłania bowiem całkiem sporo.


(c) Fryta 73 / Foter / CC BY-SA

Zaczyna się od pasieki, którą mieli rodzice. Danuta Stenka wspomina o niej z nostalgią. Jak i o innych sprawach domu rodzinnego. "Z pszczołami nie było żartów, żądliły, jak należy" - mówi w rozmowie z Łukaszem Maciejewskim aktorka.

Zaraz potem dowiadujemy się, że było to w Gowidlinie, małej wsi na Kaszubach. Tam dorastała przyszła aktorka. "W pokoju na strychu pradziadek, babcia, dziadek i najmłodszy brat mojego taty, w pokoju na dole nasza czwórka. Osiem osób". Do aktorstwa pierwsza namawiała Stenkę polonistka. "Pod jej wpływem, będąc w klasie o profilu matematyczno-fizycznym, zdawałam maturę z języka polskiego i rosyjskiego".

Stenka w pierwszym rozdziale dużo mówi o swoich korzeniach. To jeden z najbardziej intymnych fragmentów tego wywiadu-rzeki. Potem zaczyna się dialog na temat pracy zawodowej. Piszę "dialog", bo Łukasz Maciejewski - choć życzliwy i sympatyczny w pytaniach - nie zawsze skrywa się ze swoim zdaniem. "Urszula w 'Ciachu' Patryka Vegi, nie rozumiem, jak mogłaś się na coś takiego zgodzić" - stwierdza w pewnym momencie. W innym wspomina ogród swojej babci w Tarnowie. Akcent jednak postawiony jest przede wszystkim na aktorkę. To ona jest tu gwiazdą. Proporcje nie są w tym względzie zachwiane.

Ta książka zresztą pod pewnym względem jest konserwatywna. Jakby napisana w epoce sprzed skandali i obyczajowych ekscesów, w których ekshibicjonizm bierze górę nad powściągliwością w mówieniu o sobie i swoich problemach. Sprawia to z jednej strony wyważony ton Maciejewskiego, który - choć wyraźnie ma ze Stenką dobry kontakt - nie pcha się z każdym pytaniem, a z drugiej - otwartość aktorki, która w sposób naturalny, ale bez dramatyzowania, mówi o ważnych i czasem trudnych doświadczeniach swojego życia. Dobrym przykładem, jak to wszystko działa w praktyce, jest rozdział "Spacer w dolinie", który opowiada o depresji i innych słabościach - czasem niespodziewanych, jak na przykład łatwe wzruszenia w kinie.

Znak Literanova, Kraków 2013.
Do tego wszystkiego dochodzi solidnie opracowany spis spektakli i filmów oraz nagród Stenki (całkiem sporo tego się zebrało, powiem Wam szczerze) i - co pewnie ucieszy wiernych fanów gwiazdy "Nigdy w życiu!" - potężna kolekcja zdjęć. Oglądając ją, nie bez przesady można zresztą powiedzieć, że Stenka z roku na rok coraz piękniejsza.

Oczyma wyobraźni widzę już paczki pod choinką. Na prezent "Flirtując z życiem" - jak znalazł!

3 komentarze:

  1. Kupiłam tą książkę dla mamy na gwiazdkę. Właśnie kończę czytać. Powierdza ona tylko moja opinię o Stence: solidna, uczciwa i nie rozmienia sie na drobne. Ciekawy rozdział "Kontrolowany brak hamulców".

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.