Ryszard Krynicki (c) materiały wydawnictwa a5 |
Udało się, można rzec, sprytem. "Gdybym wiedział", zbiór rozmów z poetą, jest książką kompilacyjną. Prezentuje ona wywiady przeprowadzone na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Różni autorzy zdają się zadawać z różną intensywnością różne pytania. Tylko odpowiedzi zdają się takie same - niezmienne, tak jak ich autor.
Otwiera ten tom obszerna i, zdaje się, dość ważna rozmowa Kazimierza Wóycickiego z Krynickim oraz Stanisławem Barańczakiem. Poeci wpisywani są w nurt Nowej Fali. Poprzez zainteresowanie językiem - tym zarówno poetyckim, jak i codziennym - dokonywali rebelii w myśleniu o rzeczywistości zaklętej w słowie. Rebelii nie tylko metaforycznej - w latach 60., 70., czy 80. ubiegłego wieku w Polsce miała ona przecież bardzo dosłowny charakter.
Krynicki chętniej niż o sobie mówi o mechanizmach, odwołuje się do innych twórców, czasem nawet dokonuje interpretacji wybranych tekstów. To oczywiście są cenne opowieści i z nich można wyczytać także świat artysty. Nie ma tu jednak miejsca na zagadywanie. Krynicki stoi raczej po stronie prostoty. W jednej z rozmów mówi wprost:
Czasami jednak rzeczywistość jest tak zakłamana, że wystarczy prostolinijnie nazwać rzeczy po imieniu, by doznać iluminacji oraz oczyszczenia, jakie wyzwala najczystsza poezja.Zdarza się rozmówcom naciągnąć Krynickiego na wyjście spoza tematyki poezji i poetyckości. Katarzyna Kubisiowska bezpośrednio pyta o to, dlaczego Krynickiego koledzy w dzieciństwie nazywali "Kangurem". Poeta odpowiada wtedy, że Austria - miejsce urodzenia Krynickiego - kojarzyła się "wiejskim kolegom" z Australią i stąd wzięło się przezwisko. W tej samej rozmowie Kubisiowska pyta go też o autoterapeutyczną funkcję literatury ("Mnie jednak interesuje inna literatura. Ta, która stara się dotknąć istoty ludzkiego istnienia") czy o wegetarianizm (Krynicki deklaruje, że wegetarianinem jest).
Biuro Literackie, Wrocław 2014. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.