(c) gyst / Foter / CC BY-NC |
Na okładce "W rodzinie ojca mego" za obrazem Matki Boskiej kryje się, a może nawet czai, Ojciec Rydzyk. Ten fragment twarzy, który widać, to nawet nie jest 10 procent całości. A jednak zainteresowani bez trudu rozpoznają tam właściwego bohatera.
"Bohater" to jednak dość niefortunne słowo w kontekście opowieści, jaką snuje Marcin Wójcik. Ojciec Rydzyk pojawia się tu, powiedzmy sobie to szczerze, w świetle mało przyjaznym, a na pewno nie bałwochwalczym. Wójcik przygląda się ojcu z dystansu, patrzy za to dokładnie na to, co się dzieje wokół legendarnej Rodziny Radia Maryja. A dzieją się czasem niestworzone rzeczy. I wcale - wbrew temu, co sugeruje słowo "niestworzone" - nie chodzi o żadne cuda czy boskie interwencje.
Wstrząsający jest na przykład reportaż "W rodzinie", w którym oszalały z zazdrości - a może także i innych potwornych emocji - Paweł zabija na oczach dzieci swoją żonę. O tym, że źle się działo w tym małżeństwie, wiadomo było już wcześniej. Ale nikt nic nie zrobił. Nie pomogła społeczność lokalna, zabrakło trzeźwo myślących bliskich, nie zadziałało wreszcie słuchane regularnie przez zbrodniarza Radio Maryja. Dzieci prędko nie wyzwolą się z traumy, którą pozostawił po sobie czyn ojca.
Morderstwo to oczywiście skrajny przypadek rozwiązywania spraw rodzinnych. Ale przemoc, także słowna, w tekstach, jakie napisał Wójcik, pojawia się często. Zbyt często. Wydaje się nawet, że jest ona jednym z narzędzi, za pomocą których zorganizowana jest "Rodzina" skupiona wokół "Ojca".
W książce nie mogło zabraknąć osobnych rozdziałów poświęconych ojcu Rydzykowi. Wójcik nie zaskoczy nas - zwłaszcza tych, którzy czytali książkę Głuchowskiego i Hołuba "Ojciec Tadeusz Rydzyk. Imperator" - nowymi faktami. Autora interesuje zresztą bardziej fenomen siły przyciągania polskiego redemptorysty. Dlatego często portretuje go z perspektywy innych - na przykład Romana Giertycha, niegdyś bliskiego współpracownika Radia Maryja.
***
Nad książką o Rodzinie Radia Maryja pracowałem dwa lata. W kalendarzu Kościoła katolickiego pierwszy rok był Rokiem Wiary, drugi Rokiem Rodziny.
Czarne, Wołowiec 2015. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.