Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Strout. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Strout. Pokaż wszystkie posty

sobota, 3 maja 2025

Majówka na 100 proc. Albo co czytać wiosną 2025.

Co ja narobiłem? Tyle książek! Na majówkę? Kto to zdoła przeczytać? Fakt! Ale z drugiej strony, kto powiedział, że majówka nie może trwać do 15 września na przykład? Albo: kto powiedział, że trzeba wszystko przeczytać? Wręcz przeciwnie! Jak to powiedziała kilka lat temu swoim tytułem książki o pamięci 1989 roku moja gduniupsiapsiołeczka Aleksandra Boćkowska: można wybierać.


poniedziałek, 28 listopada 2016

Najlepsze książki roku 2016

"The Washington Post", "The Guardian" oraz "The New York Times" przedstawili swoje podsumowania książkowe roku 2016. Dużo na nich znanych nazwisk; wiele też tytułów, które chciałoby się przeczytać.


(c) t-miki via Foter.com / CC BY-ND

wtorek, 20 września 2016

Rozmowy przy stole

Zwyczajność i codzienność jest siłą pisarstwa ELIZABETH STROUT. Tak było w przypadku "Mam na imię Lucy", tak jest i w przypadku "Braci Burgess" - choć to pod wieloma względami zupełnie inna książka.


Na pierwszy rzut oka wydaje się, że punkt wyjścia jest dość podobny: skonfrontować współczesnych bohaterów z ich przeszłością.

środa, 13 lipca 2016

Rozpoznać ten palący wzrok

ELIZABETH STROUT w sposób minimalistyczny i precyzyjny opowiada o najważniejszych i zarazem najtrudniejszych sprawach w życiu: wstydzie i akceptacji, odrzuceniu i zrozumieniu, pretensjach i wybaczeniu. 


Lucy Barton, główna bohaterka książki "Mam na imię Lucy", nie miała łatwej drogi. Urodzona na prowincji, w biednym domu, długo nie czuła się szczęśliwa i spełniona.