poniedziałek, 24 lutego 2020

#rozmoWyliczanki: R.O.Kwon

"Podpalacze" to powieść na wskroś współczesna. Samotność i zagubienie w świecie to niebezpieczne zapalniki. O tym właśnie między innymi pisze R.O. Kwon, która - specjalnie dla Wyliczanki - zgodziła się powiedzieć kilka zdań między innymi o swojej książce.

R.O.Kwon
(c) Smeeta Mahanti B&W / Agora / Wyliczanka


Urodzona w Korei, ale dorastająca i mieszkająca obecnie w Stanach, R.O. Kwon "Podpalaczy" pisała niemal 10 lat.
- Dokładnie tyle i muszę przyznać, że pisałam w miarę systematycznie, każdego dnia - przyznaje. - Przerobiłam sama nie wiem, ile projektów i kolejnych wersji.
Co zajęło tyle czasu pisarce? W wywiadach mówi, że najtrudniejsze było dla niej odnalezienie głosu dla swoich bohaterów. Dopiero gdy udało się jej odnaleźć właściwą formułę - oddać głos Phoebe i Willowi - mogła dokończyć pisanie.

"Podpalaczy" w przekładzie Łukasza Błaszczyka wydała Agora. 

Phoebe i Will, bohaterowie "Podpalaczy", poznają się w pierwszych dniach studiów. Phoebe jest popularna, ale ciągnie za sobą dramatyczną przeszłość. Will niedawno rzucił szkołę religijną i też planuje zacząć od zera. Zakochuje się w Phoebe, która wkrótce potem przyłącza się do ekstremistycznej wspólnoty religijnej.
- Religia to pocieszycielka - wyjaśnia pisarka. - A ludzie dzisiaj łakną pocieszenia.

Dla R.O. Kwon ważnym motywem twórczym była też psychologia. Wiedzę na ten temat wykorzystała budując swoje postacie. Jej "Podpalaczy" można czytać jako studium (marnej) kondycji współczesnego człowieka. Ale psychologia odgrywa dla autorki także inną rolę. Już będąc w szkole, wierzyła mianowicie, że każdy twórca ofiarowuje książce tylko połowę. - Druga połowa zależy od czytelnika, który sam musi podjąć pewien twórczy trud. Interakcja między czytelnikiem a książką czyni dzieło pełnym.

Sekcie, do której przyłącza się Phoebe, przewodzi rzekomy uciekinier z północnokoreańskkiego gułagu. Dla autorki wątek koreański był kolejnym ważnym elementem.
- Sporo czytam. Także o polityce. Czytanie to jedno z podstawowych moich zajęć, jak zresztą przystało na pisarkę - mówi autorka "Podpalaczy".
Gorzej, że w książce stworzonej przez R.O. Kwon sekta - w imię wiary - dokonuje czynu, który przynosi realne cierpienie.

Gdy okazało się, że jednym z nauczycieli R.O. Kwon był Michael Cunningham, od razu musiałem spytać ją o to, czego się nauczyła od autora świetnych "Godzin":
- Był cudowny - przyznała. - Kocham jego pisarstwo. Kocham sposób, w jaki nas uczył. Kiedyś powiedział, że powinniśmy kochać swoich bohaterów jak kocha Bóg, ale nie bardziej. Często o tym myślę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.