sobota, 8 czerwca 2013

Zmienić życie

Niektóre książki pomagają. Bardzo realnie pomagają. Na przykład ta - o wymownym tytule: "Umysł ponad nastrojem" Christine A. Padesky i Dennisa Greenbergera.


Nie zawsze jest łatwo przestawić życie na inne tory - czasem łatwiej jest zmienić myślenie.(c)  Ian Sane / Foter / CC BY 
Pierwsze zdanie z "Umysłu ponad nastrojem" brzmi bardzo entuzjastycznie. I sugestywnie:

Rzadko pojawia się książka, która może naprawdę zmienić życie.

Chodzi tu oczywiście o"Umysł...". Autor wstępu, profesor psychiatrii, przekonuje, że w ramach terapii poznawczo-behawioralnej podręcznik Padesky i Greenbergera nie ma sobie równych. I jest jak kamień milowy.

 Centralnym założeniem terapii poznawczo-behawioralnej jest pogląd, że sposób, w jaki spostrzegamy dane zdarzenie lub doświadczenie, silnie wpływa na nasze reakcje zarówno w sferze emocji, jak i zachowania oraz fizjologii.

Ale to wiadomość dla specjalistów. Dla nas co innego jest istotniejsze.
W czym pomaga wiedza przyswojona z tego podręcznika? Jak obiecują autorzy, uczy ona metod, które skuteczne są w leczeniu zaburzeń nastroju, depresji, lęków, złości, napadów paniki, zazdrości, poczucia winy, wstydu, problemów w związkach, radzeniu sobie ze stresem, podniesieniu samooceny, wyzbyciu się lęków i nabyciu większej pewności siebie... Czyli samo życie.

Najważniejszym i podstawowym zadaniem w przystąpieniu do skutecznej autoanalizy jest, zdaniem autorów, rozpoznanie pięciu sfer życia czyli otoczenia, myśli, nastrojów, reakcji fizycznych i zachowań. Chodzi właściwie nie tylko o ich rozpoznanie, ale i oddzielenie i zobaczenie wpływów wzajemnych. Niby łatwo, a jednak... Jak prześledzimy kolejne przykłady - autorzy wykorzystują bowiem historie z życia wzięte - rozeznanie właściwe w tym wszystkim nie zawsze będzie takie proste.

Trzeba metodycznie oddzielać różne fakty i wyobrażenia na temat faktów, by zobaczyć łączące je relacje i powiązania. Być może trzeba będzie ponazywać jeszcze raz nastroje i emocje (w książce służą temu specjalne tabele). Albo ocenić automatyczne myśli (obrazy), przeanalizować dowody potwierdzające słuszność tzw. gorącej myśli i dowody podważające tę słuszność. A następnie uruchomić myśli alternatywne lub równoległe, by dokonać ponownej oceny nasilenia emocji i nastrojów. Czyli zrobić coś, co robi dobry lekarz. Albo przyjaciel. Pokazując inny punkt widzenia, inny sposób patrzenia na rzeczywistość.

WUJ. Kraków 2004.
Ta książka jest jednak dla samotnych. Albo dla tych, których nie stać na wsparcie specjalisty. Uczy, jak krok po kroku - są nawet odpowiednie ćwiczenia! - zrobić to wszystko samemu. Aby życie było lepsze. Przynajmniej odrobinę.

2 komentarze:

  1. Uderzyło mnie zdanie "ta książka jest jednak dla samotnych. Albo dla tych, których nie stać na wsparcie specjalisty". Bzdura, bzdura. Co prawda jeszcze tej książki nie przeczytałam, ale już się nie zgadzam. Dlaczego? Ponieważ nawet jeśli ktoś nie jest samotny, to jego problemy zawsze pozostaną jego problemami, które jedynie on sam może rozwiązać. Jeśli boli cię ząb, to tylko ty czujesz ten ból, niewiele ci pomoże, że ktoś powie: rozumiem, że cię boli ząb, ale bólu nie zlikwiduje przez to. Bliscy pomogą o tyle, o ile będą o tych problemach z nim rozmawiać, wysłuchiwać, dyskutować. Ale nikt nie chce być wiecznie obarczony czyimś problemami. Bo od tego właśnie jest terapeuta i własna praca nad sobą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uderzyło mnie zdanie "ta książka jest jednak dla samotnych. Albo dla tych, których nie stać na wsparcie specjalisty". Bzdura, bzdura. Co prawda jeszcze tej książki nie przeczytałam, ale już się nie zgadzam. Dlaczego? Ponieważ nawet jeśli ktoś nie jest samotny, to jego problemy zawsze pozostaną jego problemami, które jedynie on sam może rozwiązać. Jeśli boli cię ząb, to tylko ty czujesz ten ból, niewiele ci pomoże, że ktoś powie: rozumiem, że cię boli ząb - ale bólu nie zlikwiduje przez to. Bliscy pomogą o tyle, o ile będą o tych problemach z nim rozmawiać, wysłuchiwać, dyskutować. Ale nikt nie chce być wiecznie obarczony czyimiś problemami. Bo od tego właśnie jest terapeuta i własna praca nad sobą.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.