czwartek, 29 kwietnia 2010

Katarzyna T. Nowak: "Nie zaprzyjaźniłabym się z nią"

Katarzyna T. Nowak, córka TEJ Doroty Terakowskiej i TEGO Macieja Szumowskiego, a także siostra TEJ Małgorzaty Szumowskiej pisze TAKIE książki! A to o Mamie ("Moja mama czarownica"), a to o nieznośnej lekkości bytu ("Kobieta w wynajętych pokojach"), a to o dramacie niezdrowych relacji. Tego ostatniego zagadnienia dotyczy wydana właśnie fabuła "Kasika Mowka" . Fabuła straszna w sumie, bo odsłaniająca horror domowych nieporozumień.



Tytułowa bohaterka, mała dziewczynka, to geniusz. Mnóstwo czyta, w mig łapie, używa mądrych słów. Za mądrych jak na swój wiek. Niestety inteligencja nie idzie w parze z tzw. inteligencją praktyczną. Emocjonalnie dziewczynka zostaje zorganizowana przez specyficzny stosunek babki, która stara się - dosłownie - wyręczać we wszystkim Kasikę. Staruszka kroi za nią chleb, kąpie ją, a nawet - kiedy trzeba - zakazuje chodzenia do szkoły. Chroni Kasikę jako największy skarb. Stara się jej pomóc, ale ta pomoc staje się koszmarem. Skumulowane na jednym obiekcie emocje, dobre i złe, stają się jak tajfun. Tajfun, który niesie zniszczenie...

Wielu czytelników będzie się wzdrygać podczas czytania. Nie jest łatwo i przyjemnie. Ani miło. Poza tym to krótka opowieść. Moim zdaniem nawet czasem nie do końca doopowiedziana (niektóre wątki chciałoby się rozwinąć), ale soczysta i wyrazista. Z mocną puentą. Taką, która odbiera ochotę na cokolwiek. I skłania do przemyślenia naszych relacji z innymi. I, czasem, nadmiernej troski, gdzie dobre intencje zbyt łatwo i szybko zlewają się z wyobrażonymi strachami.

Rozmawiałem o bohaterkach z Autorką. Oto fragment wywiadu:

Marcin Wilk: - Porozmawiajmy chwilę o głównych bohaterkach. Od razu zresztą widać, że relacje między małą dziewczyną a babcią są, delikatnie mówiąc, dziwne. Ani z jedną, ani z drugą nie chce się czytelnik zaprzyjaźniać. Raczej coś go odpycha.

Katarzyna T. Nowak: - Ja też nie lubię Kasiki. Na pewno nie zaprzyjaźniłabym się z nią.

A gdybyś była w szkole, miała inteligencję Kasiki i, dajmy na to, Twoja nauczycielka kazała Ci scharakteryzować swoją babcię - co byś powiedziała o niej?

- Że to bardzo mądra, ciepła kobieta. Zaborcza, ale nauczyła mnie pisać.

Babcia jednak mówi o Kasice "outsiderka". Wyjaśnia jej też, że to "komplement". Autorka uważa podobnie?

- Zdecydowanie! Zresztą wolę aspołeczność. Pseudouprzejmość mi nie odpowiada. Wolę być nieuprzejma, ale szczera.

No to ciekaw jestem, co - gdybyś była babcią Ania i miała zaufana przyjaciółkę, której mogłabyś się zwierzyć ze wszystkiego - byś powiedziała o Kasice?

Że to potworek...

No właśnie. Swoją drogą w książce pada zdanie, że "dla psychologów wszystko jest proste". Miałem wrażenie, że tym zdaniem trochę odbierałaś możliwość naprawy relacji babci i wnuczki. Jakby nie było innej fabuły dla nich...

- Problem polega na tym, że ja nie wierzę psychoterapeutom. Wszystko podpinają pod teorie. Ludzi nie da sie tak sklasyfikować, sorry.
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010.
Byłam raz na psychoterapii. Pani wciąż mówiła: "ależ miałaś prawo, to nie twoja wina, żyłaś nieświadomie". Dla mnie to bzdury. Jakoś nie wybaczyłam, choć nie zachowywałam się tak jak Kasika. Trzy-czwarte tej książki to fikcja. Niemniej jednak, jak napisałam w biografii Mamy, boli mnie do dziś, że nie umiałam odwzajemnić miłości mojej babci. To mieszanka miłości z nienawiścią, nie życzę tego nikomu. Żaden psychoterapeuta ci tego nie potrafi wytłumaczyć, tak byś się poczuł komfortowo. Zresztą poczucie komfortu nie służy chyba ani pisaniu, ani wybaczaniu samemu sobie.
O tym TRZEBA myśleć.

O pisaniu i książce Katarzyna T. Nowak mówi również w tym filmiku:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.