Morderstwo i tajemnica. W to nam graj. Taki na przykład Bernard Minier umie to ładnie rozegrać. Najpierw w "Bielszym odcieniu śmierci", a teraz w "Kręgu" (Rebis, 2013).
Komisarz Martin Servaz - znany z "Bielszego odcienia śmierci" - prowadzi kolejne dochodzenie. w miasteczku uniwersyteckim, gdzie studiował Servaz, tzw. "Cambridge południowego wschodu", dochodzi do straszliwej zbrodni. Ginie jedna z wykładowczyń. Śledczy pojawia się na miejscu zdarzenia. Ale to dopiero początek. Bo niebawem ginie hodowca psów.
Co dalej? Powrócą pewne wątki z poprzedniej książki Miniera (miły bonus dla czytelników francuskiego autora), będzie również dobrze oddane tło obyczajowe (świat tzw. wyższych sfer - dlaczego on akurat, o tym opowie autor w wywiadzie, który opublikuję tutaj w czwartek, gdy będziemy rozwiązywać konkurs). Bardzo soczyście zarysowane są postaci. Minier jest pisarzem solidnym i bardzo wciągającym, a także pracującym precyzyjnie nad fabułą. Co będzie widać - zapewniam - podczas lektury "Kregu".
Tak to wygląda na trailerze przygotowanym przez Rebis: TU.
W każdym razie mój wniosek z lektury płynie w nieco inną stronę, niż można było się tego spodziewać przy tego typu rozrywkach niezobowiązujących. Bo poza tym, że to nieźle skrojony thriller, "Krąg" skłania do myśli nieco marginalnych, ale jakże ważnych. Przynajmniej mnie.
Chodzi o granicę między tym, co prawdziwe i rzeczywiste a tym, co udawane i złudne. A raczej tym, że czasem ona się zamazuje, co potem rodzi problemy. Bardzo realne. I bardzo rzeczywiste.
Dlatego jeden z cytatów Miniera, który zaznaczyłem zielono-jaskrawą karteczką samoprzylepną, brzmi następująco: "Przyjaciel to czasem puste słowo. Nieprzyjaciel - nigdy".
***
Czytaj także o trwającym do 6 czerwca konkursie, w którym można wygrać książki Miniera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.