Na 23 października zapowiedziana jest premiera nowego tomu Janusza Głowackiego (Świat Książki, 2013). Będzie to opis pracy nad scenariuszem do filmu w reżyserii Andrzeja Wajdy "Wąłesa. Człowiek z nadziei". Ale jak łatwo się domyślić, będzie to książka nie tylko o tym.
Janusz Głowacki i Andrzej Wajda || © zimbio.com |
Chociaż nie wiadomo.
Sam film o Wałęsie, który ma wejść na ekrany polskich kin 21 września, na pewno nakręci sprzedaż książek o człowieku-legendzie, "Panu Prezydencie", który na kartach historii zapisał się, hm, z różnych stron. To "hm" i te "różne strony" w ostatnim czasie wydają się zresztą być bardziej interesujące prasę, a może także i publiczność, niż działalność robotnika, który dokonał pod koniec XX wieku rewolucji w Europie. Wałęsa z człowieka-herosa stał się bowiem, w świetle tych rozmaitych doniesień, bohaterem opowieści banalnych i odzierających go z cech pomnikowych. Aby dowiedzieć się, co Wałęsa wyczyniał w ostatni weekend, otwieramy więc popularny portal plotkarski. A nie opiniotwórcze gazety czy problemowe książki.
Zresztą z książkami też mielibyśmy problem, bo jeden z bestsellerów ostatnich lat też Wałęsy nie
przedstawia w korzystnym świetle. Tym gorzej dla niego, że autorką owej książki jest jego żona, Danuta, która prawdziwego Wałęsę opisała na kartach "Marzeń i tajemnic" (Wydawnictwo Literackie, 2011). Książka pokazuje byłego prezydenta raczej jako mruka, który zamiast budować relacje z członkami rodziny, przesiaduje do późnych godzin na Internecie. Nie ma się co dziwić więc, że "Marzenia i tajemnice" nie spotykały się z ciepłym przyjęciem męża. Lech Wałęsa długo zwlekał, by pogratulować ślubnej sukcesu wydawniczego, czyli około 300 tysięcy sprzedanych egzemplarzy. Wyniku, o którym pomarzyć może obecnie nawet Katarzyna Grochola.
Są też już pierwsze pomruki Lecha Wałęsy dotyczące filmu Wajdy. Domyślać się można, że zobaczenie siebie na ekranie (w roli byłego prezydenta wystąpił Robert Więckiewicz) musi być wystarczająco stresującym doświadczeniem. Mnie jednak obok reakcji samego Wałęsy na film ciekawi, co Wajda, a potem co publiczność zrobi z Wałęsą w roku 2013. Od rewolucji solidarnościowej minęło bowiem już kilka dekad. Wyrosło pokolenie, dla którego Wałęsa jest notką w encyklopedii i wzmianką w prasie plotkarskiej. Co oni pomyślą o postaci po obejrzeniu filmu, który promuje piosenka Kamila Bednarka? Jak sądzicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.