środa, 16 października 2013

Steel trzyma się mocno

600 milionów sprzedanych egzemplarzy, 66 lat życia, 47 lat pracy, 129 powieści (co daje średnio 3 rocznie), 9 dzieci... Jakimi liczbami trzeba operować, by wyrazić fenomen jednej Danielle Steel?
 
Między Słowami, Kraków 2013.
Zatrzymajmy się przy tej jedynce. Weźmy do rąk jedną z wielu książek Steel. Na przykład "Podarunek", którego premiera w Między Słowami zapowiadana jest na 24 października. Powieść zaczyna się tak: "Annie Whittaker ubóstwiała Boże Narodzenie – prószący śnieg, rozjarzone choinki stojące na trawnikach przed domami, kolędy i dreszczyk emocji towarzyszący oczekiwaniu na przybycie świętego Mikołaja, który miał się wkraść do pokoju przez komin, zostawić prezenty i umknąć tą samą drogą. Ubóstwiała chodzić na ślizgawkę i pić gorącą czekoladę, nawlekać wraz z mamą na nitki ziarenka prażonej kukurydzy, a potem siedzieć w salonie i z zachwytem wpatrywać się w ustrojoną choinkę, skrzącą się od bombek, oświetloną kolorowymi lampkami".

Czyż nie jest to magiczne? Czyż nie uruchamiają się nasze zmysły od razu, jednocześnie niemal? Wszystko jest pachnące, słodkie, kolorowiutkie. Lekki chłodek piękniutkiego śniegu jest tu tak ciepły, że aż Mikołaj korzysta z komina jak z windy. Porusza się nim w obie strony, by zostawić prezent. Podarunek, znaczy się. Bo o podarku przecież to książka. Tylko jakiego typu?

No dobra. Trochę zabrzmiałem sarkastycznie, ale tylko trochę. Gdy czytam bowiem kolejne akapity, widzę, że Danielle Steel trzyma poziom. I zręcznie buduje atmosferę. Piękna i słodka aura początkowych akapitów jest jej fabularnie potrzebna do tego, by malutką Annie, o której czytamy na samym początku, uśmiercić. Ano tak właśnie. Dziewczynka prędko umiera, a nasza uwaga przenosi się na nastoletniego Tommy'ego, brata Annie. Tommy spotka bowiem 16-letnią Maribeth Robertson, która... jest w ciąży i została wyrzucona właśnie z domu. Mamy lata 50. ubiegłego wieku. Takie rzeczy jak ciąża nie uchodzą na sucho. Oto początek prawdziwego dramatu...

Nie będę dalej zdradzał szczegółów fabuły, ale wszystkim, którzy się spodziewają słodkiego romansu od pierwszej do ostatniej strony, napiszę od razu: nie sięgajcie po tę książkę. Powieść spełni natomiast oczekiwania tych, którzy łakną emocji. Smutek poprzedza szczęśliwe rozwiązania, a strach przed wyrokiem losu przeplata się z ludzkimi decyzjami. O, tak. To mogę spokojnie i bez ironii napisać: kto pragnie obyczajowej opowieści o życiu, ten spokojnie niech sięga po "Podarunek" Danielle Steel.

***
Wszystkich wielbicieli książek
Danielle Steel
wraz z wydawnictwem Między Słowami zapraszamy do udziału w konkursie, w którym można wygrać "Podarunek" albo "Po kres czasu".
Do rozdania mamy w sumie 
aż 10 egzemplarzy książek.

Konkursowe pytanie brzmi:
spod jakiego znaku zodiaku jest Danielle Steel?

Na odpowiedzi czekam pod adresem wyliczanka@yahoo.pl.

Termin nadsyłania zgłoszeń upływa w niedzielę, 27 października, o godz. 23.59.

2 komentarze:

  1. Nie spodziewałam sie , że czytasz Danielle Steel. ja sama sie boje, parwdopodobnie dlatego, że kojarzy mi sie z romasami, z czyms w stylu Ericha

    Segala...czytając twoj wpis mysle czy moge sie mylić? ....

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam (prawie) wszystko;) Ale "Podarunek" sprobuj. Sam jestem ciekaw Twojej opinii:)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.