Swietłana Aleksijewicz od wielu lat jest wymieniana wśród kandydatów do literackiej Nagrody Nobla. Białoruska dziennikarka i pisarka z niespotykaną odwagą dotyka tematów ważnych. Pisze o nich z wrażliwością, przenikliwością i w skupieniu, które zawsze dziwi i wzbudza mój ogromny szacunek.
Jej najnowsza wydana właśnie w Polsce opowieść "Cynkowi chłopcy" to rozpaczliwy głos w sprawie zapomnianych żołnierzy radzieckich, którzy w latach 80. ubiegłego wieku poświęcali swoje życie w Afganistanie. Wielu z nich zginęło, wielu z nich powróciło do domu. Szczęśliwie? Raczej nie. Nie byli już bowiem tymi samymi chłopakami. Totalnie rozbici i rozgruchotani stali się istotami, które trzeba było opisać na nowo. Aleksijewicz znalazła odpowiednie frazy i we wstrząsającej relacji dzieli się tym z nami. Uprzedzam, że to czarna i smolista historia.
Przeł. Jerzy Czech, Czarne, Wołowiec 2015. |
O Kai Malanowskiej było głośno jakiś czas temu w związku z marnym honorarium, jakie otrzymała za sprzedaż swojej książki. Jej frustrujące oświadczenie - "6800 złotych za 16 miesięcy ciężkiej pracy" - stało się na chwilę pretekstem do dyskusji o finansach pisarzy. Potem debata na ten temat przycichła. Okazało się teraz, że Malanowska w tym czasie przygotowała opowieść kryminalną. I to całkiem grubą: 700 stron w druku!
"Mgła" rozgrywa się we współczesnej Warszawie, jest trup, jest też tło obyczajowo-społeczne. Poza tym mamy tu niezłe dialogi, przemyślaną fabułę i trochę podpatrzonych na forach internetowych - do czego sama Malanowska się przyznaje - rozwiązań. Chwali książkę sama Olga Tokarczuk, a ja jej opiniom wierzę, dlatego choć jeszcze nie doczytałem całości, brnę dalej przez fabułę i nie poddaję się.
Znak LN, Kraków 2015. |
Bardzo czekałem na nową książkę Agaty Tuszyńskiej. W ubiegłym roku czytałem "Oskarżoną: Wierę Gran". Historię pełną czułości, a jednak wstrząsającą. No i będącą znakomitym przykładem wciągającej literatury faktu.
Sposób pisania Tuszyńskiej cechuje często poetycki niemal wdzięk przeplatany z uważną obserwacją prozy życia. Tak jest przynajmniej w przypadku książki "Narzeczona Schulza". To opowieść o Józefinie Szelińskiej, kobiecie silnej, kochance Brunona Schulza. Przez pryzmat tej bohaterki oglądamy autora "Sklepów cynamonowych", patrzymy także na wojnę, przemijanie, miłość, bliskość, rozstania. Widzimy więcej, choć akurat w tym wypadku nie zawsze umiemy powiedzieć, czy to obraz rzeczywisty czy dorysowany przez zdolną portrecistkę.
WL, Kraków 2015. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.