Pomnik Osieckiej w ogródku w Warszawie (c) Eric The Fish |
Urodziła się w Warszawie, tuż przed wojną, w 1936 roku. Wkrótce potem z rodzicami przeniosła się do Zakopanego, gdzie chwilę pomieszkała. Osieccy prowadzili tam kawiarnię. Przed wybuchem wojny zdążyli jednak wrócić do stolicy. Agnieszka pozostała wtedy pod opieką dziadków i guwernantki. Potem Osieccy zostali zesłani m.in. do obozu pracy w Dolnej Austrii.
Pisać dziennik Agnieszka zaczęła jako dziewięciolatka. Rekonstruowała zdarzenia i notowała kilka wydarzeń bieżących. Dwa lata później wstąpiła do Związku Harcerstwa Polskiego, a w 1949 roku do Związku Młodzieży Polskiej (pełniła tam funkcję sekretarki i kierowniczki agitacyjno-propagandowej). Była już wtedy licealistką i bardzo angażowała się w pracę na rzecz innych. Została między innymi instruktorką wychowania fizycznego w Domu Harcerza, dostała także oficjalną Odznakę Przysposobienia Sanitarnego drugiego stopnia. W 1952 roku, po zdaniu matury, przyjęto ją na Wydział Filozofii Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego i zaczęła dziennikarstwo. Przez chwilę studiowała też prawo.
Kolega Osieckiej z dziennikarskich studiów: "Nie próbowała skupić na sobie uwagi".
Pierwsze artykuły publikowała m.in. w "Sztandarze Młodych" i "Po Prostu", wstąpiła także do Studenckiego Teatru Satyryków, gdzie debiutowała tekstem "Kolory". Zaczyna się wtedy Osiecka, jaką znamy: studia reżyserskie w Łodzi (od 1957), zaręczyny z Markiem Hłasko (1958), współpraca z Andrzejem Jareckim i Konradem Swinarskim, nagrody w Opolu, ZAiKSu, hasło "Coca-cola to jest to", Maryla Rodowicz, kolejne rozstania i romanse.
Długa jest lista osób oczarowanych Agnieszką Osiecką i dzięki książce Felberg-Sendeckiej można ją oczywiście zrekonstruować. Obok mężczyzn pojawiają się też kobiety, a autorka - w przeprowadzanych przez siebie rozmowach z osobami wspominającymi - wprost pyta o biseksualność Osieckiej.
Ważnym, ale i dramatycznym momentem w tym życiorysie, jest oczywiście związek z Danielem Passentem, z którego zrodziła się Agata. Osiecka miotała się w tej relacji, nie czuła się spełniona i po kilku latach chciała odejść od Passenta. Niestety uciekła wtedy też od córki.
Wspominający Osiecką podkreślają, że była różnorodna. Co - w przełożeniu na drukowane w tym tomie wspomnienia - oznacza, że ciężko ukuć jedną definicję o niej. Autorka opracowania pisze nawet o "prawie Osieckiej", jakby chodziło o istotę, dla której trzeba stworzyć osobną przestrzeń.
Z pewnością była indywidualnością, kimś wyjątkowym, postacią, która uwodziła wciąż nowe osoby. Jednocześnie wolała stać z boku, nie lubiła być w centrum uwagi, była wycofana i bardzo często zwyczajnie w świecie zagubiona.
"Koleżanka" jest jak pudło z pamiątkami. Karolina Felberg-Sendecka, edytorka "Dzienników"
Dom Wydawniczy PWN, Warszawa 2015. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.