wtorek, 27 sierpnia 2013

Jak ma się zachowywać gwiazda

Kochana Joan Collins - ikona sama w sobie i gwiazda "Dynastii" (Alexis!) - postanowiła wydać książkę. Kolejną zresztą, bo wtajemniczeni wiedzą, że Collins debiutantką nie jest. Tym razem to książka na swój sposób fundamentalna. A tytuł jej "Świat według Joan".

Gwiazdy "Dynastii"
(c) Foter / CC BY
>> Uwielbiam przelewać swoje opinie i myśli na papier. Przez wiele lat były one publikowane przez „Spectatora”, „The Timesa”, „The Daily Mail”, „Harpers Bazaar” i wiele innych gazet. Kiedy Constable & Robinson zaproponował mi, bym zebrała wszystkie moje przemyślenia w książce, poczułam dreszcz ekscytacji i pomyślałam: tak, natychmiast! Ja? Dzielenie się opiniami bez ograniczeń? Pióro to język mojego umysłu!
Tak zaczyna się cała rzecz. W istocie Collins ma prawo, by tak pisać. Na swoim koncie ma kilka książek - w tym powieści i poradniki na temat urody. Ma na swoim koncie także inne osiągnięcia. Na przykład wieloletnią grę w "Dynastii" (za to, nawiasem mówiąc, polska publiczność pokochała Joan Collins najbardziej). Nie mówiąc o piątym małżeństwie. Jak zastrzega we wstępie do książki - ostatnim. I szczęśliwym.

Przypomnieć należy ponadto, że Joan Collins nieustannie ma lat 18. No, może trochę więcej. Ale bez przesady. Co widać w podejściu do życia od pierwszych stron. Luz przemieszany z delikatnym dystansem oraz entuzjazm wobec świata, który na pewno ją pokocha. I który zresztą ją kocha. Bardzo. Oto cechy ludzi w tym wieku. Ona ma je wszystkie.
>> Znajduję czas na radość, ale nie przez cały czas triumfuję, biesiaduję i bryluję; czasem gram w pokera czy scrabble, wychodzę do kina lub na kolacje z przyjaciółmi. To ja tę sytuację aranżuję i nie jestem z tych, którzy czekają na propozycje. Thomas Jeferson powiedział: „Zauważyłem, że im ciężej pracuję, tym więcej zdaje się mieć szczęścia”, a George Bernard Shaw dodał: „Jedyny sposób, aby uciec przed smutkiem, to nie mieć wolnego czasu, by zastanawiać sie, czy jest się szczęśliwym, czy nie”. Te maksymy trzymają mnie przy życiu.
Książka jest w dużej mierze  zbiorem przemyśleń i refleksji nie tylko o świecie, ale również o relacjach Joan Collins-świat, a także i zapisem wielu anegdot i sytuacji. Pojawia się tu więc na przykład Marylin Monroe, którą Collins poznała, gdy gwiazda "Dynastii" podpisywała kontrakt w Hollywood. "Była słodka, wrażliwa i smutna". To słowa o Marylin Monroe oczywiście.
>> Spotkałam Elizabeth Taylor podczas swojej pierwszej wizyty w LA. Własnie wyszła po raz trzeci za mąż, za producenta Michaela Todda. Była nie tylko prawdziwą pięknością, ale przy tym była bardzo życiowa i dowcipna, wspaniale i zaraźliwie się śmiała. Będąc gwiazdą od siódmego roku życia, wiedziała, jak ma się zachowywać gwiazda.
Jest tu też sporo o sławie - czyli tym, co przyniosła gra we wspomnianym już tu kilka razy serialu. Aktorka na początku wcale nie myślała o profitach typu rozpoznawalność i bycie idolką. Gdy trafiła do "Dynastii", miała za sobą 30 lat gry aktorskiej. W filmie i w teatrze. Ale to jednak dopiero telewizyjna produkcja uczyniła z John Collins gwiazdę o międzynarodowym zasięgu.

"Świat według Joan" to książka lekka, łatwa, raczej przyjemna. Czytać ją można od dowolnej strony i na dowolnej stronie skończyć. Autorka nie ma złudzeń ani ambicji tworzyć jakiejś wyrafinowanej literatury i pod tym względem gra bardzo czysto. W ogóle wydaje się, że gra bardzo czysto i być może dla wielu czytelników ten właśnie wniosek po tej lekturze będzie największym zaskoczeniem. Zwłaszcza, że w tej branży różnie bywa. Jak mówią niektórzy przynajmniej.

Axis Mundi, Warszawa 2013.
Ale, z drugiej strony, w której branży nie bywa różnie?






Przeczytaj także o nowościach na rok 2011, w tym zapowiedź książki Monroe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.