czwartek, 16 stycznia 2014

Bohater epoki wyzwolenia

Reiss wyraźnie polubił Dumasa. Ale czy Dumas polubiłby Reissa? Pewnie tak. Połączyłaby ich magiczna umiejętność pasjonującej opowieści.

Przeł. Marek Fedyszak. WL, Kraków 2014.
"Czarny Hrabia" - tak musiała się nazywać książka o kolorowym Dumasie i tak w istocie się nazywa.
Jej podtytuł mówi nawet więcej: "Chwała, rewolucja, zdrada i prawdziwy hrabia Monte Christo". W takim brzmieniu opowieść Toma Reissa, amerykańskiego pisarza, ukazała się oryginalnie w roku 2012 i miała, jak czytamy w skrótowych informacjach, prezentować życie i karierę Dumasa jako żołnierza i oficera odbywającego służbę podczas rewolucji francuskiej.

Ukazuje? A jakże. Ukazuje także i jego działania we Włoszech oraz w Egipcie, gdzie przebywał jako żołnierz Napoleona. Co więcej, Reiss pisze więcej niż tylko o sprawach militarnych. Pokazuje też żywot niewolniczy oraz życie człowieka rasy mieszanej w czasach Francuskiego Imperium Kolonialnego. Zdradza także, co zainteresuje może najbardziej miłośników francuskiej literatury XIX wieku, kulisy powstania "Hrabiego Monte Christo" i "Trzech muszkieterów", czyli najbardziej znanych powieści Alexandre'a Dumasa syna.

A Alexandre Dumas starszy, bohater historii Reissa, urodził się w 1762 roku jako syn szlachcica ukrywającego się przed rodziną oraz prawem. Szlachcic ów spłodził chłopca z czarną niewolnicą. Jakiś czas po jego narodzinach - a miało to miejsce we francuskiej kolonii Saint-Domingue (później Haiti) - ojciec odzyskując prawa do majątku, zamieszkał wraz z nim w przepychu i luksusie nieopodal Paryża.

Niezły start, prawda? A to dopiero początek.

Potem było rozmaicie, o czym Reiss pisze bardzo prędko, zaraz na początku książki. Jakby wrzucając nas całościowo w biografię Dumasa. Pisze też od razu o sławie Alex (tak w skrócie określa się generał) Dumasa i zajmuje się, też od razu, prawami człowieka. Wrzuca nas w opowieść współczesnym trybem - krytycznie patrząc na okoliczności, specyfikę czasu, analizując psychologię osobowości swojego bohatera.

"Historia Dumasa znakomicie pokazuje istotę pierwszej prawdziwej epoki wyzwolenia: tej jednej dekady, w której rewolucja francuska nie tylko prowadziła do zniesienia niewolnictwa i dyskryminacji ze względu na kolor skóry, ale również zburzyła mury żydowskich gett oraz zaoferowała żydom pełnię praw obywatelskich i politycznych, kładąc kres niemal powszechnej nietolerancji, która utrzymywała się w Europie od starożytności. Generał Alexandre Dumas, jak napisał pod koniec XIX wieku francuski historyk Chevrier, 'był żywym symbolem tej nowej równości'".

Nowa równość? Znacie ją z lektury książek Dumasa? Możecie echa tych dyskusji odczytać w literackiej spuściźnie syna. Na przykład w powieści "Georges", w której młodzieniec rasy mieszanej (to właśnie Alex Dumas miał być pierwowzorem), pochodzący z francuskiej kolonii eksportującej cukier trzcinowy (dokładnie jak tata!), dociera do Paryża. W stolicy Imperium staje się wspaniałym fechmistrzem i wraca na wyspę, żeby pomścić dawną zniewagę na tle rasowym. Bo takie się przecież zdarzały. I takie zdarzyły Dumasowi starszemu.

Książka Toma Reissa obfituje w wiele literackich ilustracji mających na celu pokazanie tego, jak było naprawdę. Ale amerykański pisarz wie, co robi. I wie, jak pisać o historii z tzw. ludzkiej perspektywy. Dwiema wcześniej wydanymi książkami - "Fuhrer-Ex" i "The Orientalist" tłumaczonym na kilkadziesiąt języków - udowodnił, że w biografistyce jest więcej niż dobry. Ale dopiero "The Black Count", historia czarnego Dumasa, sprawiła, że Reiss został wyróżniony prestiżowym Pulitzerem.

Dlaczego tę książkę czytałem z przyjemnością? Przede wszystkim dlatego, że czułem się jak podczas podróży machiną czasu po fascynującym muzeum przyjaznym odbiorcy, nowoczesnym i solidnie wyposażonym. Wspaniałe uczucie. Bo to nie tylko historia słynnego człowieka, czy opis sytuacji społecznej epoki przełomu XVIII i XIX wieku. To także wiele pomniejszych historii: produkcji trzciny cukrowej, emancypacji w kolonii, długiego trwania francuskiego zepsucia, jeszcze innego spojrzenia na Napoleona. Olbrzymią rolę w tym wszystkim odgrywa osobowość Reissa, który wcielił się w kogoś więcej niż w biografa. Poszukując trudno dostępnych dokumentów i korzystając z solidnego warsztatu pisarskiego, wniósł się na poziom historycznej opowieści detektywistycznej, która - w połączeniu z rzetelnością - czyni z tej książki fabułę absolutnie porywającą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.