Smak dzieciństwa: ołowiane żołnierzyki (c) Minnesota Historical Society / Foter / Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0) |
Tak, to były czasy, gdy nie wchodziło się na Fejsa, żeby pogadać z bliską osobą, ale pukało do sąsiada i pytało "Dzień dobry, czy jest Artur?". Potem przyjaciela zabrano, wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie od lat przebywał jego tato, który właśnie ściągnął całą rodzinę. "To nic" - się powtarzało - "to nic". Takie jest życie, a przynajmniej taką lekcję, pierwszą gorzką, odbierało się jako 11-letni chłopak. I doprawdy nie miało znaczenia wtedy, że nadchodzą potężne zmiany polityczne, które pociągną za sobą inne zmiany. Cieszyło się, że ze starszym bratem - idolem dzieciństwa - mogło się stanąć pod szkołą, gdzie odbywały się wolne wybory, i rozdawać pamiętne ulotki Solidarności z kowbojem.
Potem było dojrzewanie, Listy do Kasi z "Bravo", zeszyty z wyprodukowanymi fabrycznie marginesami i inne rzeczy, o których też wspomina Paulina Wilk w swojej książce "Znaki szczególne". Jej książka to portet pokolenia urodzonych na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku. Czyli i mnie także. Portret ludzi, dla których schyłek socjalizmu kojarzy się z sielskim dzieciństwem, a turbo kapitalizm przypada na lata dojrzewania i wejścia w dorosłość. Brutalnego wejścia, bo związanego z tym, że jesteśmy pokoleniem "na skraju". Jeszcze omotani starym porządkiem, z sentymentami, wiarą w przyjaźń i poszukujący cząstek dobra w drugim człowieku, a już nie zawsze nadążający za nowym: intuicyjną technologią, dbaniem o wizerunek, szybką obojętnością, która naturalnie określa działanie młodego pokolenia. Nauczonego żyć prędzej niż my.
Tymczasem Paulina Wilk - przedstawicielka pokolenia "na skraju" - wspólnoty szuka. Pokoleniowej. Dlatego większość jej książki skupia się na odtworzeniu sytuacji, jak było kiedyś i, następnie, co się stało po 1989 roku. W wielu punktach trafnie. Niestety. Choć pocieszające jest też to, że nie pozostawia swoich diagnoz dotyczących współczesności beznadziei. Wiara w polityczność, rozumianą jako odpowiedzialność za siebie i innych, zdolność do współdziałania, zrozumienie i empatię - także społeczną, to światełko w tunelu.
WL, Kraków 2014. |
Określenie różnic to całkiem dobry punkt wyjścia do tego, by zajrzeć, co się dzieje na podwórku. Wspólnym. Naszym.
Będę musiał sobie sprawić tę książkę. I oczywiście porównać wspomnienia:) Czyżby to jednak znak, że już starzy jesteśmy? Skoro pisze się takie książki przenoszące tych urodzonych około 1980 roku w przeszłość?
OdpowiedzUsuńCóż. Trochę starzy już jesteśmy... Ale nie jest jeszcze tak źle. Nie jest jeszcze tak źle. Nie jest jeszcze tak źle... ;)
UsuńCiekawa propozycja do przeczytania, zerknę na nią.
OdpowiedzUsuńWarto. Premiera 20 marca.
Usuń