środa, 23 grudnia 2015

Książki pod choinkę 2015 (I)

Dopiero przed świętami się okazuje, nagle zupełnie, że potworny kurz zebrał się tu i ówdzie, a sterta odłożonych książek niebezpiecznie urosła. Wygląda na to, że trzeba będzie teraz z tym wszystkim się jakoś uporać. 

(c) Gatto Mimmo via Foter.com / CC BY-NC-SA
Kolejność jest następująca: najpierw porządki a potem lektura. Wygodny fotel, światło i czas dla siebie. No i ta wspomniana już sterta. A nawet dwie sterty. Dziś jej pierwszą część.


Karakter,
Kraków 2015.
Zacząć trzeba od Virginii Woolf. Ona jest zresztą prawie zawsze na pierwszym miejscu. W końcu nazwisko zobowiązuje.

Właśnie ukazał się wybór esejów jej autorstwa. Zbiór - imponująco wydany przez krakowski Karakter - przygotowały do druku Roma Sendyka i Magda Heydel. Obie zafascynowane pisarką, ale - co ważniejsze - doskonale znające jej dorobek. Heydel przyczyniła się do popularyzacji Woolf w Polsce. Kilka lat temu przełożyła znakomity wybór z dzienników.

Czego w "Esejach wybranych" nie ma! Jest o oczytaniu , o pisaniu, o podróżowaniu, o kobietach, o Londynie... Wszystko inteligentnie, dowcipnie, przenikliwie. Jak to u Woolf. No i te doskonałe zdania, które urzekają od pierwszych stron: "Dom w każdym razie zbudowano; to tu postawiono tamę drzewom i paprociom; tu wzniesiono pokoje nad pokojami, a fundamenty wpuszczono na wiele stóp w ziemię i wydrążono głębokie, chłodne piwnice".


Agora,
Warszawa 2015.
Zostajemy przy wilkach. Przenosimy się jednak z Wielkiej Brytanii nad Wisłę. Pomoże nam w tym książka znakomitego reportera, dyżurnego pana od przyrody, czyli Adama Wajraka. W swojej najnowszej publikacji zajął się on wilkami właśnie.

Wilki to niesamowite zwierzęta. My, ludzie, możemy się od nich uczyć dobrego życia we wspólnocie. Niestety przez dekady wokół wilków zrobiła się jakaś nieprzyjemna atmosfera. Trochę to, wstyd przyznać, wina literatury, a raczej stereotypów, które utrwalone zostały w niektórych bajkach.

Książka Wajraka wywraca do góry nogami wiele niesprawiedliwych uprzedzeń. Mamy wreszcie okazję podejść do wilków tak blisko jak to tylko możliwe. Przy okazji przeżyjemy wspaniałą przygodę i dowiemy się, dlaczego wilkom trzeba dać spokój. I to najlepiej od zaraz.


Znak,
Kraków 2015.
A spokój bywa komfortem. Nie każdy może sobie na niego pozwolić.

Joanna Olczak-Ronikier, pisarka i scenarzystka, autorka nagrodzonej Nagrodą Literacką Nike opowieści "W ogrodzie pamięci", gdy wybuchała wojna, nie zdawała sobie sprawy z tego, że dzieje się coś strasznego. Tylko na pozór nie zakłóciło to w niej równowagi. Teraz, po latach, Olczak-Ronikier otwiera pudła z pamiątkami, powraca do dzieciństwa i młodości, by - opowiadając w doskonałym stylu o powojennym Krakowie - oswoić nas z niuansami zwodniczej pamięci.

"Wtedy" to opowieść wielobarwna, momentami dramatyczna, chwilami zabawna; książka pełna ważnych, skłaniających do refleksji, zdań. Na przykład takich: "Może scena, która miała nastąpić, nie była aż tak nieprzyjemna, jak ją zapamiętałam".


Wilk&Król,
Warszawa 2015.
Wróćmy do zwierzaków. Jest kolejna doskonała okazja do tego. Oficyna wydawnicza Wilk & Król opublikowała właśnie "Kocią książkę" Jarosława Iwaszkiewicza z ilustracjami autora i Alicji Rose. Przepięknie wydany tekst opracowała Anna Król, którą znamy i cenimy za "Rzeczy", jedną z najpiękniejszych książek minionej już jesieni.

"Kocia książka", jak sama nazwa wskazuje, jest o kotach. Poznajemy jednak nie tylko koty zmyślone, ale również koty rzeczywiste - na przykład Bukasię, kotkę "o zwyczajnym wyglądzie i niezwykłym charakterze". Kotka ta, czego nie trzeba chyba dodawać, była u Iwaszkiewiczów odpowiednio szanowana i poważana, jak na domownika przystało.

"Kocia książka" to perełka. . To opowieść rozmruczana na kwadratowo-oliwkowe stronice, a co więcej - pomiędzy wartką opowieścią i setką śmiesznych rysunków jest wiele miejsca na naszą wyobraźnię.


Szelest,
Warszawa 2015.
Magdalena Grzebałkowska tymczasem przygotowuje biografię Krzysztofa Komedy. Już wiem, że będzie to świetna rzecz. Nie tylko ze względu na świetne pióro autorki, ale także ze względu na historię bohatera.

W oczekiwaniu na książkę Grzebałkowskiej sięgam po wznowione właśnie - w niezłej oprawie graficznej - "Nietakty". Wspomnienia Zoffi Komedowej Trzcińskiej opracowane przez jej syna Tomasza Lacha to poruszająca opowieść nie tylko o człowieku i jego otoczeniu (Polański, Hłasko i inni), ale również o ponurych czasach, a także o czymś więcej. O wielkim szczęściu i niezbadanych wyrokach losu, wobec których jesteśmy bezradni.

"Nietakty" to trudna momentami, choć i pasjonująca lektura. To również przypomnienie - słodko-gorzkie - że nie wszystko i wszyscy są dani na zawsze.

1 komentarz:

  1. Karakter wydawał w tym roku książki niebanalne, może nie wszystkie rewelacyjne, ale jednak brawa za podejście do literatury! :) I tak - chcę Virginię Woolf :D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.