Fragment okładki "Święta trąbek" - projekt TANT (BROKENFINGAZ) |
Zula z jednej strony wydaje się przekraczać wszystkie możliwe granice (także, jeśli nie przede wszystkim, w seksie; btw. to jedne z lepszych scen seksu w literaturze polskiej ostatnich lat), a z drugiej - stara się odnaleźć terytorium dla samej siebie (dosłownie i w przenośni; w książce równie ważnymi bohaterami co Zula i jej żądze są miasta: Warszawa, Nowy Jork, Tel Awiw).
Zulę instynktownie pociąga niebezpieczeństwo. Jednocześnie oczekuje od świata pewnej dyscypliny, porządku i estetycznej harmonii. Rozprasza się wszystkim, co zdoła posiąść jej zmysły i intelekt, a równocześnie jest przekonana, że wszystkim rządzi ponadziemska siła. I że w związku z tym nasze starania czasem muszą rozsypać się w pył.
Kosmiczny pył.
Od pierwszych stron tej powieści czuć rozpad. Szybko na szczęście się wyjaśnia, o co z grubsza chodzi. Otóż Zula transmituje lęki dziadka, byłego więźnia Auschwitz, który uczy ją życia w otoczeniu książek i gotowości do wojny. W lekcji wychowawczej, którą daje on wnuczce, mieści się również poczucie winy. Zula, już jako dorosła kobieta, zamiast na spokojnie układać puzzle życiowych zobowiązań, zdaje się niszczyć - siebie i najbliższe otoczenie. W każdym razie gładko wchodzi, jakby niektórzy powiedzieli, w toksyczne relacje, w których brudny seks służy często zagłuszeniu bolesnego dialogu z wnętrzem, pamięcią i wrażliwością.
Ale od rzeczywistości uciec się nie da. Zwłaszcza że ona powraca a to w snach, a to w znakach, a to w drobnych zdarzeniach.
>>> Nie powinniśmy lekceważyć snów, przeczuć, nawet najbardziej irracjonalnej z pozoru więzi
- mówi do Zuli rabin.
I choć Zula ma podejrzenia, że rabin czyta Torę po dobrym blancie, to jednak słucha go uważnie i szanuje.
Ze "Świętem trąbek" jest bardzo podobnie.
Książka MARTY MASADY to mocny i wspaniały debiut, obok którego nie da się przejść obojętnie.
W.A.B., Warszawa 2016. |
Brzmi bardzo ciekawe. Ostatnio pojawia się coraz więcej mocnych kobiecych głosów w polskiej literaturze. I świetnie.
OdpowiedzUsuńTak! Też się cieszę :)
UsuńZula tez mnie meczy. Mnozy sie, przepoczwarza w postach,forach,kontrowersjach,publikacjach. Czy Zula byla w Londynie? Niech spocznie na chwile, odprezy sie. Niech juz tak nie gania.
OdpowiedzUsuń