Eva Dziewięć wyrusza na misję
"Jeśli chcesz, aby twoje dzieci były inteligentne, czytaj im baśnie. Jeśli chcesz, aby twoje dzieci były bardziej inteligentne, czytaj im więcej baśni" - głosi Albert Einstein w motcie, które DiTerlizzi umieścił we wstępie do książki "CzarLa. Poszukiwacze" (Znak Emotikon). I od razu zaraz snuje swoją ponurą, zgodnie z poetyką baśni, opowieść. I od razu też, niemal od pierwszej strony, zaskakuje.![]() |
T. DiTerlizzi, "CzarLa. Poszukiwacze", Znak Emotikon, Kraków 2013 |
Bo deklarowane potwory wcale tu nie straszą. Przynajmniej na początku. Najpierw jest człowiek. Ledwie żywy. I wyraźnie samotny. Oto Eva Dziewięć, która umiera. Ukąszenie węża może być śmiertelne i nic nie umie na to poradzić nawet jej najlepszy pomocnik, omnipod. Trzeba też uruchomić IPM, czyli Indywidualną Pomoc Medyczną. Ale czy to wystarczy? Obeznana w technice, znająca niemal wszystkie kody do Sanktuarium (niemal - bo w kluczowych momentach okaże się, że jednak ta wiedza nie będzie aż tak bardzo praktyczna - pomocna okaż się natomiast żywa istota), ma nawet obok siebie opiekuńczą Mat. Ale i ona może być, hm, wadliwa. I wtedy Eva Dziewięć zdania jest na samą siebie. I na mówiące nie do końca zrozumiałym językiem stwory.