Eva Dziewięć wyrusza na misję
"Jeśli chcesz, aby twoje dzieci były inteligentne, czytaj im baśnie. Jeśli chcesz, aby twoje dzieci były bardziej inteligentne, czytaj im więcej baśni" - głosi Albert Einstein w motcie, które DiTerlizzi umieścił we wstępie do książki "CzarLa. Poszukiwacze" (Znak Emotikon). I od razu zaraz snuje swoją ponurą, zgodnie z poetyką baśni, opowieść. I od razu też, niemal od pierwszej strony, zaskakuje.T. DiTerlizzi, "CzarLa. Poszukiwacze", Znak Emotikon, Kraków 2013 |
Bo deklarowane potwory wcale tu nie straszą. Przynajmniej na początku. Najpierw jest człowiek. Ledwie żywy. I wyraźnie samotny. Oto Eva Dziewięć, która umiera. Ukąszenie węża może być śmiertelne i nic nie umie na to poradzić nawet jej najlepszy pomocnik, omnipod. Trzeba też uruchomić IPM, czyli Indywidualną Pomoc Medyczną. Ale czy to wystarczy? Obeznana w technice, znająca niemal wszystkie kody do Sanktuarium (niemal - bo w kluczowych momentach okaże się, że jednak ta wiedza nie będzie aż tak bardzo praktyczna - pomocna okaż się natomiast żywa istota), ma nawet obok siebie opiekuńczą Mat. Ale i ona może być, hm, wadliwa. I wtedy Eva Dziewięć zdania jest na samą siebie. I na mówiące nie do końca zrozumiałym językiem stwory.
Przypadek? Nie sądzę. Świat, w którym żyje Eva Dziewięć - pełen technologii, ale i tajemnic - jest bardzo precyzyjnie skonstruowany przez Tony'ego DiTerlizzi. Wędrujemy więc z główną bohaterką, towarzysząc jej w różnych sytuacjach i miejscach. Poznajemy nie tylko Sanktuaroim Evy Dziewięć, ale i Sanktuarium Tułaczowca Kitta położone tuż obok Wędrującego Lasu. I wiele innych na pozór przerażających okolic.
Eva Dziewięć ma misję. Po pierwsze, musi się chronić przed groźnym stworem Bestiilem. Po drugie, musi powrócić do swojego Sanktuarium. A właściwie dowiedzieć się, kto stoi za splądrowaniem tegoż. Wreszcie, po trzecie, być może najważniejsze, Eva Dziewięć musi odpowiedzieć sobie na pytanie, kim jest i gdzie jest naprawdę. Pytanie najtrudniejsze, bo wygląda na to, że należy do wyjątkowego przedstawiciela ludzkiego gatunku.
Mural z Kubusiem Puchatkiem
Wielka podróż Evy to zarazem wielka podróż i przygoda Tony'ego DiTerlizziego. Wydana właśnie wPolsce pierwsza księga opowieści "CzarLa. Poszukiwacze" podbiła serca i wyobraźnię czytelników anglojęzycznych. Po raz pierwszy opublikowana w Stanach Zjednoczonych w 2010 roku wyróżniała się na tle innych propozycji tego typu. Autor sam bowiem zilustrował swoją książkę, zaprosił równocześnie czytelników do interaktywnej zabawy - strona internetowa dedykowana książce zachęcała do tworzenia własnych narracji. Zabawy było co niemiara.
Fot. diterlizzi.com |
Ale Tony DiTerlizzi doskonale wie, co robi. I po co. Urodzony w Los Angeles w Californii w 1969 roku zabawę z fantastycznymi historiami zaczynał od dziecka. Jeszcze jako mały urwis przedstawił historię Kubusia Puchatka w postaci muralu... na ścianie pokoju. W celu uwiecznienia swojego dzieła użył podręcznych kredek. Pasja ilustracyjna pozostała - autor sam tworzy obrazki do swoich książek.
Zanim DiTerlizzi podbił szturmem listy bestsellerów przez wiele lat podejmował twórcze próby przebicia się do szerszej publiczności. Działał jako freelancer, tworzył ilustracje, wymyślał książki obrazkowe dla zupełnie małych ("Pająk i mucha" wyróżnione Medalem Caldecotta) i nieco starszych ("Kenny i smik").
Największą popularność Tony DiTerlizzi zdobył jednak dzięki "Kronikom Spiderwicka" napisanym wspólnie z Holly Black. Seria sprzedała się w wielomilionowym nakładzie na całym świecie. A żeby tego było mało, na jej podstawie powstał film pełnometrażowy. Potem przyszedł czas na cykl "CzarLa. Poszukiwacze".
Podróż wyobraźni
Fot. diterlizzi.com |
Tyle że książka DiTerlizziego to nie tylko popis wyobraźni, dzięki któremu autor zostaje porównywany do braci Grimm, Jamesa M. Barriego czy L. Franka Bauma. To również pouczająca historia o poszukiwaniu samego siebie i o relacjach z innymi. Nie tylko ludźmi. W tym sensie rzeczywiście DiTerlizzi napisał baśń na miarę XXI wieku.
Na szczęście świat, ten z pozoru przerażający, okazuje się często światem naszych złych przeczuć i słabości, które trzeba przezwyciężyć. I choć walka dobra ze złem trwa nadal, to baśń jest miejscem, gdzie rozgrywa się ona w stosunkowo bezpieczny sposób, a zarazem najbardziej emocjonujący. Dlatego zapewne te opowieści wciągają nas tak bardzo. I każą zapomnieć, chociaż na chwilę, o tym prawdziwym świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.