piątek, 11 września 2009

Tyle szczęścia

Każdy z nas ma w sobie coś z wyścigowego szczura, hedonisty, nihilisty i osoby szczęśliwej - twierdzi Tal Ben-Shahar w książce "W stronę szczęścia". Ale najlepiej, mimo wszystko, być przede wszystkim szczęśliwym.



"W stronę szczęścia" to pośrednio poradnik w rodzaju "Sekretu" a także innych książek w stylu "Jak zmienić swoje życie i być naprawdę super!". Należy do niego więc podejść z dystansem i zastosować nawet momentami zasadę ograniczonego zaufania. Jak do wszystkich zamkniętych w trzygodzinnej lekturze i na kilkudziesięciu stronach podręcznikach "lepszego życia".

Z drugiej jednak strony nie będzie nam się trudno dać wciągnąć w autoterapeutyzującą narrację. Dzięki niej odkryjemy swoje słabe punkty (autodestrukcję, skłonność do nadmiernego poświęcania się tylko pracy albo pogoni tylko za przyjemnościami) i nauczymy się lepiej rozporządzać naszymi emocjami i życiem. Na przykład za pomocą tabelki, w której podsumowywać będziemy codziennie lub co tydzień nasze działania i przyglądając się im, postaramy się więcej czasu i energii poświęcać tym dobrym (tam wpiszemy odpowiednio jeden lub dwa "+"), a zmniejszyć zużycie energii na te mało produktywne (analogicznie wpiszemy "-" lub "--"). Prawda jakie to proste?

Rebis, Poznań 2009.
Okraszona różnymi opowieściami "z życia wziętymi" książka tego jednego z najpopularniejszych wykładowców na Uniwersytecie Harvarda zawiera również mnóstwo ćwiczeń i zadań domowych. Jasno opisanych, na ogól prostych i często - muszę to nawet ja przyznać - całkiem rozsądnie brzmiących. Wszystko, byśmy byli szczęśliwi. Od zaraz. Na zawsze. ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.