(c) Fabionik / IWoman / CC BY-NC-SA |
Esej ów dotyczy czegoś, co określone jest w podtytule mianem walki trzech monoteizmów. Idąc za Derridą, który wprost wskazuje na wojnę o "zawłaszczenie Jerozolimy", Sloterdijk zwraca uwagę na to, że szczególnym miejscem na mapie polityczno-religijnych rozgrywek jest dzisiaj Bliski i Środkowy Wschód, "gdzie trzy splecione ze sobą w konkurencyjnej walce mesjańskie eschatologie mobilizują 'pośrednio lub wprost wszystkie światowe siły i cały 'porządek'
Od razu napiszę, że ci Prawdziwie Religijni mogą od razu wyłączyć wiarę. Za to włączyć na przykład psychologiczne i społeczne teorie poczucia winy, wstydu i stresu. Albo usilnej potrzeby nadawania sensu cierpieniu, śmierci, bałaganowi i przypadkowi. Co w rezultacie - tu, Moi Prawdziwie Religijni Czytelnicy, za głowę się złapiecie - prowadzi Sloterdijka do tego typu sformułowań: "Temu, co od czasów Pawła jest nazywane 'wiarą', z dawien dawna towarzyszy podobne ryzyko. Pożądane psychosomatyczne skutki przekonań religijnych, psychiczna stabilizacja i społeczna integracja wiernych wiążą się z ryzykownymi skutkami, które ściśle korespondują z reakcją maniakalną - zresztą już na długo przed nastaniem religii monoteistycznych".
Tak właśnie. Po dwudziestu kilku stronach lektury książki Sloterdijka nie mamy wątpliwości, że filozofa nie interesuje potwierdzenie świętości już zastanych czy czołobitny stosunek do religijnych symboli. Tu rzecz rozgrywa się w surowej, racjonalnej, kulturowej i społecznej, ocenie tego, czym religia jest, jak funkcjonuje, na jakich mechanizmach się opiera.
W swoim gęstym, zdyscyplinowanym i erudycyjnym wywodzie filozof odwołuje się do nazwisk z najwyższej półki. Uważajcie ci, którzy nie mieliście nigdy do czynienia z Tomaszem Mannem, Haroldem Bloomem, o Heglu nie mówiąc. Trzeba będzie czasem doczytywać. Albo szybko kojarzyć fakty. Na szczęście, jak przystało na filozofa świetnego, Sloterdijk uwodzi i ci, którzy dadzą się porwać tej specyficznej frazie, językowi, siatce skojarzeń i logice - czeka niezła przygoda intelektualna.
Przeł. Bogdan Baran. Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2013. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.