czwartek, 4 czerwca 2015

Wilku, nie przeginaj!

Pan Wilk może i ma uszy sympatyczne, a z oczu nie patrzy aż tak źle, ale i tak z nim problem. Jest on potwornym, przeokropnym, absolutnie nieznośnym chwalipiętą. Założył łapy pod boki i zadowolony, bo już rządzi całym światem.


(c) Dwie Siostry

Pana Wilka poznajemy w sytuacji, gdy właśnie skończył konsumpcję. Jest solidnie nażarty, ale że zna się na tym, owym i tamtym, to wie, że spacer dobrze robi. A w trakcie spaceru sprawdzi ów pan Wilk, jak inni reagują na niego. Wyjątkowego przecież tak bardzo.

Najpierw spotyka królika. Przeurokliwego. Uszy królik ma dwa razy dłuższe niż on sam. W porównaniu z panem Wilkiem jednak jest kruszynką, zatem odpowiedź na pytanie o to, kto jest najsilniejszy, oczywiście musi być jedna.

Musi.

To upewnia pana Wilka, że słusznie sądzi o sobie. Właściwie ocenia swój potencjał. Dokładnie rozpoznaje własną wartość. Idzie więc taki nabuzowany pewnością siebie jakby wracał ze złotym medalem z mistrzostw świata w byciu najlepszym z najlepszych w kategorii "the best". Tak jest w sobie zakochany, że kroczy przez las z zamkniętymi oczyma.

No bo po cóż otwierać, skoro całe piękno świata i superanckość to on sam?

Czerwony Kapturek, kolejny na drodze zachwyconego pana Wilka, może tylko potwierdzić dane, które zebrał dotychczas dumny bohater. Dziewczynka, faktycznie od stóp do głów cała w czerwieni (poza koszyczkiem), nie ma wyjścia.

Rację przyznała Jedynemu.

Sytuacja się powtarza jeszcze nie raz. Pan Wilk jest złotym medalistą w wieloboju na doskonałość krystaliczną i siłę, która zmieść może każdego. Do czasu jednak. Bo oto na jego drodze pojawia się małe, uśmiechnięte stworzenie z wyraźnie już dużą dziurką w nosie. Stworzenie, które...

Ale o tym sza! Bo bym opowiedział Wam wszystko do samego końca i zdradził to, co wieńczy tę
Przeł. Jadwiga Jędryas
Dwie Siostry, Warszawa 2015.
historię. A to piękna puenta. Ale po tę książkę sięgnijcie z najmłodszymi nie tylko z powodu zakończenia. Czytajcie i oglądajcie razem kolejne strony i wyłapujcie drobiazgi, na które pan Wilk, taki zadowolony z siebie, wcale nie zwraca uwagi.

A szkoda. No ale to już jego sprawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.