wtorek, 22 września 2015

Premiery: wrzesień 2015 (1)

Jesień to nie tylko spadające liście z drzew i kasztany, ale również wysyp nowości wydawniczych. Kończy się to wszystko długą listą książek, które chce się przeczytać. Dziś pierwsza jej część.


(c) jaci XIII / Foter / CC BY-NC-SA
Od razu proszę o wyrozumiałość. Naprawdę ciężko jest w tym miesiącu. No bo przecież nowego Houellebecqua przeczytać muszę. O Jagielskim usłyszałem tyle dobrego, że nieuzasadnioną nonszalancją byłoby go zignorować. "Tęczowe San Francisco"? Koniecznie trzeba. No i "Wilk". Raz ze względu na tytuł, a dwa ze względu na autora: Marka Hłaskę.


"Wilka" Marka Hłaski (Iskry, premiera: 23 września) odnalazł Radosław Młynarczyk. Historia chłopaka z Marymontu dorastającego w dwudziestoleciu międzywojennym ukazała się właściwie tylko dzięki niemu. Hłasko na książkę podpisał umowę z Iskrami w roku 1954, ale wtedy tekstu nie oddał, mimo że zaliczkę zabrał (taki to był ten Hłasko!). Teraz, po przeszło 60 latach, opowieść wreszcie do nas dociera i, jak się okazuje, nieźle radziła sobie na listach bestsellerów jeszcze na długo przed oficjalną premierą. Czyli Hłasko ciągle ma swoich wiernych fanów. No ale cóż się dziwić...


Skoro zatrzymaliśmy się już na dłużej w Warszawie to od razu zaanonsujmy nową książkę Sylwii Chutnik. "Jolanta" (Znak Literanova, premiera: 23 września) opowiada o dziewczynie, która z pozoru dość gładko prześlizguje się przez życie. Mieszkanka warszawskiego Żerania wcale nie jest jednak najszczęśliwszą osobą na ziemi. Czemu? Chutnik, nominowana do Nike, potrafi o tym opowiedzieć w sposób niezwykle poruszający. No i jak jej nie przeczytać? Trzeba koniecznie.




Marek Krajewski znany jest ze swojej pracowitości, dlatego nikogo nie powinno zdziwić, że w tym roku wydaje już drugą książkę. "Arena szczurów" (Znak, premiera: 14 września) określana jest mianem najczarniejszego kryminału w dorobku pisarza. Mamy tu Popielskiego, mamy czasy powojenne, mamy też gwałciciela, który gryzie swoje ofiary. No i nadmorskie Darłowo, które po przeczytaniu tego kryminału już ma się nie kojarzyć tak beztrosko. Wszystko to sprawia, że ze dwa wieczory odbędą się pod patronatem Krajewskiego.


Dowody na Istnienie oferujące nieustannie znakomitą literaturę faktu podsuwają wznowienie "Obwodu głowy" Włodzimierza Nowaka (premiera: wrzesień). Książkę o relacjach polsko-niemieckich zaleca jako obowiązkową lekturę Martin Pollack, autor słowa wstępnego do tego tomu. Rekomendacja Pollacka to coś niezwykle ważnego. Tak jak tematy i teksty z tego tomu. Całość kończy rozdział o wymownym tytule "Co ja mogę zrobić dla Niemców". Swoją drogą: bardzo dobre pytanie. Tylko czy ktokolwiek je sobie dziś jeszcze zadaje?




Skoro przy dobrym reportażu jesteśmy, no to koniecznie sięgnąć trzeba po nowego Wojciecha Jagielskiego. Jego "Wszystkie wojny Lary" (Znak, premiera: 7 września) to historia zwyczajna tylko z pozoru. W gruncie rzeczy bowiem wchodzimy wraz z bohaterami w rzeczywistość Gruzji i współczesnych wojen. Wydawca obiecuje, że sens tej opowieści "wykracza poza opisywane wydarzenia i wytrąca nas z komfortu myślenia stereotypami". I ja mu wierzę, bo Jagielski to naprawdę znak najwyższej jakości.

Właśnie zdałem sobie sprawę, że we wrześniu z reportażem możemy przemierzyć cały świat, nie ruszając się z fotela. Mariusz Surosz zabiera nas na przykład do Czech, byśmy poznali kobiety, które zrobiły na nim wrażenie. Jego najnowsza książka "Ach, te Czeszki" (W.A.B., premiera: wrzesień) to jednak opowieść nie tyle o indywidualnych losach, ale o historii i dziejach naszego południowego sąsiada. Jestem bardzo ciekaw tego tomu.

13 komentarzy:

  1. „Arena szczurów” już za mną, obecnie jestem w trakcie czytania „Wszystkich wojen Lary”. Jagielski był oczywistym „must read” tej jesieni, ale upatrzyłam teraz kolejny reportaż, który koniecznie chcę przeczytać, a jest to „Obwód głowy” Nowaka. Dowiedziałam się o istnieniu tej książki z lektury „Reporterów bez fikcji. Rozmów z polskimi reporterami”, a wywiad z jej autorem tylko potwierdził moje zainteresowanie tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo słuszne wybory, które popieram z całego serca i całym obwodem głowy ;-)

      Usuń
  2. Jagielski przeczytany, Surosz w planach, a by nie było tylko reportażowo to jeszcze Chutnik na dokładkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też bardzo Surosza ciekawy jestem. Dobrze wspominam jego Pepiki.

      Usuń
    2. ja też, w ogóle wszystko, co czeskie mnie ciekawi, a Surosz należy do tych autorów, którzy mnie jeszcze nie zawiedli

      Usuń
    3. To już jestem ciekaw wrażeń - nie tylko swoich :)

      Usuń
  3. "Wszystkie wojny Lary" Jagielskiego koniecznie muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja już zaopatrzyłam się w wrześniowe nowości. Na półce zagościły książki Chutnik i Jagielskiego. Nie mogę się już doczekać kiedy zacznę je czytać! Mam nadzieję, że to będzie już w ten weekend. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem po lekturze Chutnik. Piękna książka. Piękna.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.