poniedziałek, 27 czerwca 2016

Przytul

Masz serce z kamienia? Zdarza się. Ale się nie martw. Poznaj Astona - on cię wszystkiego nauczy. 


Aston, pies z oczami jak spodki, chyba musi być bardzo wrażliwy. I w ogóle nie oglądać się na innych.

Raz na przykład, wracając ze swoją psią mamą z zakupów, Aston dostrzega kamyk. Szorstki, mokry i lśniący. Do tego: samotny. Aston nie ma wątpliwości, że takiemu biedakowi należy natychmiast pomóc.

Kamyk szybko znajduje schronienie w domu Astona, a konkretnie w łóżeczku dla lalek.

Kamyk schnie, jest mu ciepło. Znaczy się: pewnie jest już szczęśliwy.

Ale Aston podczas kolejnych spacerów spotyka kolejne kamyki - biedne, samotne, opuszczone. Chce się nimi wszystkimi zaopiekować. Przygarnąć je i przytulić.

Robi to, oczywiście.

W domu zaczyna być tłoczno. Na szczęście tata Astona wpada na pewien pomysł...

Nie zdradzę wam, jaki to pomysł. Sami się uśmiechniecie, czytając o nim, a i pewnie zakręci się łza w niejednym oku, kiedy poznacie koniec tej historii.

"Kamyki Astona" Lotty Geffenblad to kolejny przykład wspaniałej, oszczędnej w słowa i bogatej w emocje, historii dla najmłodszych.

Choć - tak myślę sobie - i dorośli może czegoś się nauczą od tego małego psiaka o naprawdę, naprawdę, naprawdę wielkim serduchu.
Przeł. Hanna Dymel-Trzebiatowska,
Ene Due Rabe, Gdańsk 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.