Fot. Flооd via Foter.com / CC BY-NC-ND |
Napisane z dystansem i podlane ironią "Eksperymenty" są opowieścią pewnego staruszka o życiu w domu spokojnej starości w Amsterdamie.
Groen z pewnością nie jest grzecznym, potulnym i miłym staruszkiem. Umie wprost opowiadać o tym, co boli seniora. I to z zaskakującą szczerością: "Na wszelki wypadek kupiłem w aptece najmocniejszy środek na biegunkę. Można żyć niebezpiecznie, ale nie głupio".
Książka - co ciekawe - okazała się bestsellerem w wielu krajach (także i w Polsce) i doczekała się nawet drugiej części, "Dopóki życie trwa".
***
Ale starość to przecież wcale nie najweselsza pora życia. Doskonale wie o tym Hagar Shipley, bohaterka powieści "Kamienny anioł" Margaret Laurence (tłum. Danuta Pasicka, Bona).
Kobieta jest starsza od seniora z "Małych eksperymentów ze szczęściem" o ponad dekadę i - w przeciwieństwie do swojego literackiego holenderskiego znajomego - nie potrafi się pogodzić z odchodzeniem i robi wszystko, by nie znaleźć się w domu starców.
Zgoda przychodzi dopiero z czasem. W tle jej rozważań przewijają się obrazy Kanady od końca lat XIX do połowy XX wieku, a wszystko razem czyni z tej powieści jedną z najpiękniejszych książek o starości, jakie czytałem w ostatnich latach.
***
Oczywiście koniecznie powinniście - jeśli szukać będziecie "dziadkowych" lektur - przeczytać książkę Idy Linde "Jeśli o tobie zapomnę, stanę się kimś innym" (tłum. Justyna Czechowska, Lokator).
Pisałem o tej książce już kiedyś TU i TU.
W każdym razie to jedna z najbardziej wzruszających historii, opowiedziana przy użyciu minimum słów i maksimum wzruszeń.
***
Kiedy myślę o niezwykłych staruszkach w książce, przypomina mi się też postać babci z kryminału Roberta Ostaszewskiego, "Zginę bez ciebie" (Muza).
Chodzi dokładnie o Felicję - babcię podkomisarza Rowickiego, uzależnioną od nikotyny rześką 80-latkę o wybitnie antyklerykalnych poglądach. "Może jestem stara, ale nie głucha" - mówi. I ma rację.
A więcej o kryminale Ostaszewskiego przeczytacie TU.
***
Cały czas tkwi w mojej głowie książka Gerbranda Bakkera, "Na górze cisza" (tłum. Jadwiga Jędryas, W.A.B.). Nie jest opowieść ani wesoła ani optymistyczna, uprzedzam lojalnie. Dotyka bowiem trudnych i intymnych spraw, o których nie da się nawet mówić.
Pisałem o niej już jakiś czas temu TU.
"Na górze cisza" to lektura dla wycofanych i dyskretnych. Dlatego zwróćcie na nią, proszę, szczególną uwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.