sobota, 21 stycznia 2017

Jaki prezent na Dzień Babci / Dzień Dziadka?

Nie ma już tych Babć i Dziadków, o których czytaliśmy jeszcze kilka lat temu. Zamiast bujanego fotela i kota na kolanach dzisiaj gadżetami dziadków i babć coraz częściej jest karnet na siłownię albo bilet w daleką podróż. I psychoterapia. Bo przecież starość to nie koniec. To obecnie często początek nowego etapu w życiu. 

Fot. Flооd via Foter.com / CC BY-NC-ND
Zacznijmy od hitu - powieści całkiem świeżej, bo wydanej w Polsce kilka miesięcy temu. To książka Hendrika Groena "Małe eksperymenty ze szczęściem" (tłum. Ryszard Turczyn, Albatros).

Napisane z dystansem i podlane ironią "Eksperymenty" są opowieścią pewnego staruszka o życiu w domu spokojnej starości w Amsterdamie.

Groen z pewnością nie jest grzecznym, potulnym i miłym staruszkiem. Umie wprost opowiadać o tym, co boli seniora. I to z zaskakującą szczerością: "Na wszelki wypadek kupiłem w aptece najmocniejszy środek na biegunkę. Można żyć niebezpiecznie, ale nie głupio".

Książka - co ciekawe - okazała się bestsellerem w wielu krajach (także i w Polsce) i doczekała się nawet drugiej części, "Dopóki życie trwa".


***

Ale starość to przecież wcale nie najweselsza pora życia. Doskonale wie o tym Hagar Shipley, bohaterka powieści "Kamienny anioł" Margaret Laurence (tłum. Danuta Pasicka, Bona).

Kobieta jest starsza od seniora z "Małych eksperymentów ze szczęściem" o ponad dekadę i - w przeciwieństwie do swojego literackiego holenderskiego znajomego - nie potrafi się pogodzić z odchodzeniem i robi wszystko, by nie znaleźć się w domu starców.

Zgoda przychodzi dopiero z czasem. W tle jej rozważań przewijają się obrazy Kanady od końca lat XIX do połowy XX wieku, a wszystko razem czyni z tej powieści jedną z najpiękniejszych książek o starości, jakie czytałem w ostatnich latach.


***

Oczywiście koniecznie powinniście - jeśli szukać będziecie "dziadkowych" lektur - przeczytać książkę Idy Linde "Jeśli o tobie zapomnę, stanę się kimś innym" (tłum. Justyna Czechowska, Lokator).

Pisałem o tej książce już kiedyś TU i TU.

W każdym razie to jedna z najbardziej wzruszających historii, opowiedziana przy użyciu minimum słów i maksimum wzruszeń.


***

Kiedy myślę o niezwykłych staruszkach w książce, przypomina mi się też postać babci z kryminału Roberta Ostaszewskiego, "Zginę bez ciebie" (Muza).

Chodzi dokładnie o Felicję - babcię podkomisarza Rowickiego, uzależnioną od nikotyny rześką 80-latkę o wybitnie antyklerykalnych poglądach. "Może jestem stara, ale nie głucha" - mówi. I ma rację.

A więcej o kryminale Ostaszewskiego przeczytacie TU.


***

Cały czas tkwi w mojej głowie książka Gerbranda Bakkera, "Na górze cisza" (tłum. Jadwiga Jędryas, W.A.B.). Nie jest opowieść ani wesoła ani optymistyczna, uprzedzam lojalnie. Dotyka bowiem trudnych i intymnych spraw, o których nie da się nawet mówić.

Pisałem o niej już jakiś czas temu TU.

"Na górze cisza" to lektura dla wycofanych i dyskretnych. Dlatego zwróćcie na nią, proszę, szczególną uwagę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.