Pierwszy obraz - niemal symboliczny - to most. Ale nie ten, po którym wygodnie i prędko przejeżdża się pociągiem relacji dalekobieżnej. Inny. Mniej przyjemny. Taki, który kojarzy się z czymś niewygodnym, niebezpiecznym, brudnym, mało komfortowym. "Ten, kto nadjeżdża pociągiem, nie może zatem nigdy dzielić strachu z tym, kto przechodzi przez Most".
Ta podwójność i niejednoznaczność symboli - tak jednoznacznie często funkcjonujących - pociągnie metaforykę, na jakiej osadzona jest książka "Krótki przystanek w drodze z Auschwitz".