Profesor Jerzy Jarzębski w posłowiu do "Kronosu" pisze tak:
>> Gombrowicz nie ukrywa w "Kronosie" swoich stosunków homoseksualnych, pisze jednak również o bardzo wielu kobietach, z którymi był - zazwyczaj przelotnie - związany. Za sprawą "Kronosu" upada więc definitywnie teza pewnych przedstawicieli krytyki gejowskiej, którzy dowodzili (nie opierając się na faktach), że Gombrowicz był homoseksualistą stuprocentowym, dla niepoznaki tylko udającym biseksualistę. Częstotliwość i dyskretny charakter erotycznych stosunków Gombrowicza z kobietami wykluczają raczej taką wersję.
Gombrowicz faktycznie, jak wynika z lektury "Kronosu", "stuprocentowym homoseksualistą" nie był. Czy był jednak stuprocentowym biseksualistą?
Zacznijmy od tego, że Gombrowicz homoseksualistą bywał. Zaczął późno. Bo po trzydziestce. Najpierw z parobkami. Kontakty miały charakter przygodny, powierzchowny i - trudno się dziwić - raczej mało satysfakcjonujący.
Gombrowicz nie zakochiwał się. Prędzej, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli, zaliczał.
W "Kronosie" padają imiona. Czasem. Bo na ogół pisarz ich nie pamiętał. Od momentu, gdy autor "Ferdydurke" regularnie zapisywał swój dziennik porządku zdarzeń z życia - czyli od około roku 1953 - pojawiają się częściej liczby w podsumowaniach rocznych. Te liczby są rozmaite. Czasem 7 (bo "choroba"), czasem 28. Jeśli ktoś zrobił na Gombrowiczu "wrażenie" (cokolwiek miałoby to znaczyć), to pojawia się imię. Wnioskować jednak z tego, że Gombrowicz traktował instrumentalnie innych - nie można. Poetyka "Kronosu" ma swoją logikę opartą na księgowym podejściu do tematu. Nie jakość, a ilość. Nagi fakt. Bez roztkliwiania się i opisów.
Z "Kronosu" nie dowiemy się więc: co czuł? jak dojrzewał? jak radził sobie ze swoją seksualnością? W tym sensie "Kronos" jest mocno kontrowersyjną i niebezpieczną książką.
I taka notatka moja "na marginesie" jeszcze: pod datą 1933 jest zapisek "Grudzień - śmierć ojca". Kontakty homoseksualne Gombrowicza - najpierw z parobkami - zaczęły się od mniej więcej roku
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013. |
Czytaj o tym, jak zbudowany jest "Kronos".
Mnie najbardziej zdziwił język tej książki, a właściwie tych luźnych zapisków (bo chyba tak należy określić "Kronosa"). Cieszę się jednak, że żona pisarza zgodziła się je opublikować, tym bardziej, że Gombrowicz nie pisze o niej w swojej książce zbyt życzliwie.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, ze nie pojmuje zupelnie sensu publikowania tych, najczesciej bardzo watpliwej wartosci, notatek. Wyliczanki "zaliczonych"osob plci obojga sa kabotynskim aktem obnazania swojego narcyzmu. O co tu chodzi, o opisy zycia codziennego Artysty? Czynione przez Rite G uwagi o wielkiej wadze, jaka G sam przyznawal tym brulionowym zestawieniom chorob, sum pieniedzy i stosunkow seksualnych, dowodza jakiegos upodlenia tej atrakcyjnej intelektualistki, sprowadzonej do poziomu pielegniarsko-sprzataczego. Doprawdy, nie wszystko powinno byc na sprtedaz, a podchodzenie na kolanach do rynsztoka znamionuje tu chyba utrate sensow i koordynatow.
Usuń