niedziela, 20 marca 2016

Rudiš x 6

Proza JAROSLAVA RUDIŠA  to jedno z moich najnowszych odkryć. Właśnie ukazała się jego "Aleja Narodowa", ale w kolejce czekają już inne, wydane szczęśliwie w Polsce, książki.

(c) pedrosek via Foter.com / CC BY
Rudiš to  prozaik, dziennikarz, scenarzysta, autor komiksów, muzyk. Urodzony w dodatku w Czechach, ale darzący sympatią Niemców. Swoją pierwszą powieść, "Niebo pod Berlinem", z wieloma wątkami autobiograficznymi, umieścił w Berlinie.

W Polsce ukazały się także inne jego powieści ("Grandhotel", "Cisza w Pradze", "Koniec punku w Helsinkach") oraz trylogia komiksowa.

Sam zacząłem lekturę Rudiša od końca, od wydanej właśnie "Alei Narodowej". To powieść-nie powieść, właściwie monolog człowieka wkurzonego, balansującego na granicy pijacko-knajpianej rzeczywistości i baśniowo-groźnego świata natury i historii. Książka przewrotna, przyprawiona szczyptą czeskiego humoru, choć nie tak oczywistego.

1.

"Wkręcają ci, że powinieneś być szczęśliwy.
Wkręcają ci, że powinieneś się z tego cieszyć.
Wkręcają ci, że masz oddać na nich swój głos w wyborach.
Wkręcają ci, że chcą dla ciebie dobrze.
Wkręcają ci, że masz swoje prawa.
Wkręcają ci, że powinieneś wziąć pożyczkę i hipotekę i kredyt.
Wkręcają ci, że powinieneś kupować i dać się kupić.
Wkręcają ci, że wprawdzie możesz olać polityków, ale to jedyne, co możesz zrobić.
Wkręcają ci, że każdy się czasami myli.
Wkręcają ci, że przecież oni chcą dobrze.
Wkręcają ci, że musisz być szczęśliwy.
Wkręcają ci, że zawsze zajmą się twoimi długami.
Wkręcają ci, że możesz istnieć tylko, jak jesteś zadłużony.
Zadłużysz się i masz przyszłość, bo musisz spłacać. Nagle masz swoje miejsce na świecie.
Wkręcają ci, że jak zostawisz ich w spokoju, to oni też zostawią cię w spokoju.
Wkręcają ci, że to jest wolność i demokracja.
Wkręcają ci, że kapitalizm równa się wolność i demokracja.
Wkręcają ci, że nic lepszego nie ma.
A jak powiesz, że może istnieje, od razu jesteś komunistą albo naziolem".

2.

"Jesteś wrażliwym facetem. Widzę. I to dobrze. Masz to po mnie. A ja mam po moim starym. A on to ma po swoim starym. Stary był wrażliwy. I ja też jestem wrażliwy. Wrażliwy, nie przewrażliwiony. Jak facet jest przewrażliwiony, to ani historia powszechna ani żadna baba go nie uszanuje. Baby mogą sobie dzisiaj gadać, co chcą, mogą udawać strasznie samodzielne i mocne i ostre, ale ja wiem, że koniec końców każda chce, żeby ją porządnie złapać i ścisnąć. Chce, żebyś z nią stoczył bitwę. I wygrał. Jak przegrasz, nie jesteś dla niej wystarczająco dobry i silny i zdecydowany całofacet, tylko miękki i poddajny półfacet. Nie będą cię szanować.
Masz już jakąś dziewczynę?
Nie musisz mówić.
Facet musi mieć swoje tajemnice".

3.

"Ja nie mówię, że mam coś do cudzoziemców, imigrantów i studenciaków! Albo że nie ma tu dla nich miejsca. Że zabierają nam pracę. Nie mam nic do nich. To też Europejczycy. Są skromni, cisi, sami inżynierowie i doktorzy i nauczyciele. Harują na budowie i czasami odnoszę wrażenie, że za bardzo pozwalają sobie srać na głowy a tego człowiek nie powinien robić. Nie mam do nich nic, póki nie robią syfu. Póki są cisi jak pingpongi w tych ich spożywczakach w starych wózkarniach. Nie mam do nich nic, chociaż nie są do końca Europejczykami, ale co z tym zrobić, człowiek się przyzwyczaja. Oni się nawet starają, jest gdzie wieczorem kupić piwo i chleb i fajki, ja serio z tym nie mam problemu. Jestem spokojny, jak nie robią syfu w tych wózkarniach, I jak nie czuć z góry tych ich zupek z proszku.
A jak robią syf i jak czuć te ich zupki z proszku z góry, to mam z nimi mały problem i idę do nich, że mi się od tego trochę chce bełtać, żeby wyłączyli kuchenkę. I oni ją zazwyczaj wyłączają. Wystarczy im powiedzieć. To nie moja wina, że tego nie dzierżę, że mi się chce bełtać! Jakaś alergia chyba czy co.
Ale takiemu Zamrażakowi to nie przeszkadza. On to normalnie żre na śniadanie i mówi, że najlepsze na kaca to wymieszać smaki: krewetka, kaczka i wołowina. Jemu chce się bełtać od innych rzeczy. Ale to już inna historia".

4.

"Cała Północna gapi się na ciebie. To ciekawsze od serialu, który leci w tele w rogu.
Sylva też patrzy. Dobrze, że patrzy.
I on mówi: Ty chyba naprawdę chcesz dostać wpierdziel, mi się wydaje.
A ja mówię: Mi się wydaje? Gdzie się nauczyłeś tak mówić, misięwydaje.
I on: Chcesz dostać? Chcesz dostać?
A ja: Sam masz pizdę między nogami, piździelcu.
I on: Coś mi się wydaje, że ty mnie, chuju, troszkę bardzo wkurwiasz.
A ja: Troszkę bardzo wkurwiasz, to też ładne. Gdzie się tego misięwydaje nauczyłeś?
I on: Mówię, że wkurwiasz.
A ja: No, myślę, że tak. Myślę, że cię wkurwiam, bo ty wkurwiasz mnie. Nie umiesz się zachować, buraku.
I on: Sam jesteś burakiem.
A ja: Jesteś, wieśniacki chuju, w stolicy, spójrz na siebie, co? Się zachowuj jak w stolicy, buraku.
I on: Co się do mnie przypierdalasz?
A ja: Masz rację. Przypierdalam się do ciebie. I nie przestanę. Myślę, że potrzebujesz nauczki. Nauczki o życiu.
I on: Czyli chcesz wpierdziel, co? Mi się wydaje, że tak.
No i dostał ten wpierdziel.
Konzentration, Junge.
To jest najważniejsze.
Koncentracja".

5.

"Tylko naród!
Europa!
Wszyscy jesteśmy Europejczykami!
Tylko naród!
Precz z czarnymi.
Precz ze studentami.
Precz z hołotą.
Precz z lumpami.
Precz z cyganami.
Precz z darmozjadami.
Precz z pancurami.
Precz z żółtkami.
Precz z mafiozami.
Precz z pedałami.
Precz z bossami.
Precz z 1111.
Precz z Nadczechami.
Precz z ćpunami.
Precz z kibolami Slavii.
Precz z 6666.
Przecz z kibolami Sparty.
Precz z bossami wszystkich bossów.
Precz ze świniami na górze.
Precz z 1010.
Precz ze świniami na dole.
Precz z wszystkimi świniami.
Precz z wszystkimi, co cię wkurwiają.
Precz z wszystkimi, co się do nas przypierdalają.
Precz z wszystkimi, co nam zabierają pracę.
Precz z cudzoziemcami.
Precz z Austriakami.
Precz z Polakami.
Precz z Niemcami.
Precz ze Słowakami.
Precz z Czechami.
Precz. Precz. Precz.
Tylko naród.
Precz z wszystkimi babami, które nie chcą się z nami ruchać.
Precz z wszystkimi babami, które nie połykają.
Precz z wszystkimi babami.
Precz z wszystkimi".

6.

"Czasami, jak stoję na skraju dachu i patrzę w dal i znów w dół i w dal i znów na las i znów w dół i jak wieje wiatr i mam w jednej ręce pędzel a w drugiej fajkę, zastanawiam się, jak by to było, spaść w dół. Jak by to było, zrzucić się na jakieś auto na dole. Przechylić się przez barierkę, jak mój stary, i w zupełnej ciszy się rozwalić. Dać się wciągnąć w grobie ziemi. Nawieźć te rosnące drzewka, które kiedyś znów pochłoną to osiedle. I kiedy dotykam skraju dachu, przysięgam, że czuję wibracje. Czuję, jak wszystko powoli, zupełnie pomalutku zsuwa się z powrotem do bagna.
Nie mogę doczekać się tego zniknięcia.
To zniknięcie jest moim celem.
Tylko kiedy zniknie coś starego, coś nowego może się pojawić".
Przeł. Katarzyna Dudzic-Grabińska,
Książkowe Klimaty, Wrocław 2016.

2 komentarze:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.