Jak na bystrzaka przystało, Aston wpada na genialny pomysł.
Najpierw dzieje się to w kuchni.
Solniczka zostaje sumiennie opakowana w szeleszczący papier. Podobnie sprawy się mają z płynem i szczotką. Tata jest nieco zdziwiony, ale - w końcu zna Astona - niezbyt zaskoczony.
Potem Aston udaje się do łazienki. Pech chce, że wbiega wtedy szybko do domu mama, która potrzebuje udać się na siusiu. Ale właśnie wtedy okazuje się, że Aston opakował już co trzeba.
I tak jest ze wszystkim.
Aż nadchodzi dzień urodzin Astona. Pocztą przychodzi wspaniały prezent od psiej cioci. Kolorowy latawiec musi jednak trochę poczekać.
Zresztą: co tam latawiec. Jako usztywniacz prezentu posłużyła zwykła deska. "Też prezent!" - stwierdza prędko Aston. I z tej deski, jak się za chwilę okaże, cieszy się Aston najbardziej. Zwłaszcza że deska przyda się jeszcze w bardzo ważnym momencie...
***
Podczas poznawania perypetii Astona znowu miałem mokre oczy. "Prezenty Astona" to kolejna - po "Kamykach Astona" - książka dla najmłodszych ze wspaniałymi obrazkami i wzruszającą opowieścią.
Wspaniały, nomen omen, prezent właściwie dla każdego, kto chce sobie przypomnieć o tym, co w życiu najważniejsze.
Przeł. Barbara Gawryluk, Ene Due Rabe, Gdańsk 2015. |
Fajny masz blog. Można w nim nie tylko znaleźć ciekawe posty ale też się odstresować. Oby tak dalej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! Lejesz wino - tfu! - miód na moje serce. ;)
UsuńMoje dzieciaki przepadają za Astonem. Parę lat temu autorka była w Polsce i mieliśmy okazję ją poznać - dzieciaki były zachwycone. Wtedy poznaliśmy "Kamyki Astona" oraz filmy z tym bohaterem.
OdpowiedzUsuńSĄ FILMY??? I JA NIC O TYM NIE WIEM!!!
UsuńSpotkania z Autorką - zazdroszczę!