„Białą Riką” MAGDALENA PARYS przypomniała mi o czymś, o czym
często zapominałem. Że różnica między prawdą a pamięcią bywa płynna.
Pierwsza scena z tej książki, jeszcze w prologu, jest
symboliczna. Tytułowej Rice, gdy rodziła syna, nie tylko nie wolno było krzyczeć,
ale nawet słowa powiedzieć. A konkretnie: niemieckiego słowa. Przecież w 1945
roku, wśród Polaków, którzy wracali z robót przymusowych, mogłoby się to źle
skończyć.