Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sontag. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sontag. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 31 marca 2020

Lektury na czas niepokoju

Miesięcznik ZNAK spytał, ja grzecznie odpowiedziałem i wskazałem pięć książek.



Emancypacja kobiet mocno przyspieszyła, gdy w czasie pierwszej wojny światowej zabrakło mężczyzn. To kobiety uratowały wtedy świat przed kompletnym chaosem. Obecnie znów czasy mamy marne, ale wydaje się, że i teraz z pomocą przyjdą kobiety. Na przykład taka piątka:

niedziela, 19 listopada 2017

Niedziela z "Rymsem": Agnieszka Wolny-Hamkało o tłumaczeniach

"Czasem któryś z poetów – także tych często tłumaczonych i obecnych w zagranicznych antologiach współczesnej polskiej poezji – mówi prowokacyjnie, że w przekład tekstów poetyckich w ogóle nie wierzy. Nie znaczy to oczywiście, że uważa tłumaczy za oszustów i hochsztaplerów, żerujących na cudzej pracy" - pisze AGNIESZKA WOLNY-HAMKAŁO w felietonie dla kwartalnika "Ryms".

Agnieszka Wolny-Hamkało
Fot. fot. Maciej Kulczyński

środa, 17 maja 2017

#nowości (1): Foer, Żulczyk, Tubylewicz

Może lepiej, żebyście nie klikali tego posta. Chodzi o to, że dużo tutaj znajdziecie świetnych książek i nie ręczę za Wasze wydatki w najbliższym czasie.


Sypnęło w ostatnim czasie dobrymi tytułami. To i radość, i zmartwienie.

Radość - wiadomo czemu. A zmartwienie - bo kiedy to wszystko przeczytać, czym za to wszystko zapłacić.

Ale może po kolei.

poniedziałek, 30 września 2013

Sontag o życiu między słowami

Drugi tom dzienników Susan Sontag David Rieff zatytułował "Jak świadomość związana jest z ciałem". Dobry to cytat, choć, prawdę powiedziawszy, czasem te notatki wydają się zapisem nieświadomości i czegoś, co jest poza cielesnością.
Przeł. Dariusz Żukowski, Karakter, Kraków 2013

Fakt, dramatycznie i fabularnie rzecz biorąc, zaczyna się bardzo cieleśnie. Maria Irene Fornes, niedawna partnerka autorki (drugi tom zaczyna się od roku 1964), to raczej wiele złej energii, która obezwładnia emocjonalnie Sontag. "Nie czerpię z tego żadnych korzyści – żadnej radości, tylko cierpienie. Dlaczego to ciągnę?
Ponieważ nie rozumiem. Nie zaakceptowałam w pełni zmiany, jaka zaszła w Irene. Myślę, że wciąż mogę odwrócić jej skutki – dowodząc, pokazując, że jestem dla niej dobra.
Lecz odrzucić mnie jest dla niej równie konieczne – jak dla mnie konieczne było lgnąć do niej". Szybko jednak, po kilku stronach, dowiemy się, że i inne obszary, a jakże, absorbują narratorkę. "Mam szersze horyzonty jako człowiek niż jako pisarka. (W wypadku niektórych pisarzy jest odwrotnie). Tylko niewielka cząstka mnie nadaje się do przekształcenia w sztukę". Ten rytm, rozważań dotyczących relacji z innymi, i definiowania swojej tożsamości, będzie w tych zapiskach w miarę stały.

Susan Sontag pisze o wszystkim, chociaż często są to dramatyczne zapiski. Zwłaszcza gdy mowa o życiu. Ale, jak słusznie zauważył David Rieff, redaktor dzienników i zarazem syn autorki, na ogół sięga się po pióro w momentach, gdy nie wszystko idzie tak, jak należy. Człowiek pisze, gdy życie nie dostarcza radości ani pozytywnych uniesień. Gdy dzieją się dobre rzeczy, na ogół nie mamy czasu na literaturę. Coś w tym jest i potwierdzą to pewnie wszyscy zajmujący się twórczością. Z drugiej strony po zapiskach Sontag widać wyraźnie, że przygotowywanie się do pisania stanowiło dla autorki niebywałą frajdę. Gromadzenie materiałów, kompletowanie skojarzeń, cyzelowanie tematu - ślady tych działań zachowane są właśnie na kartach dzienników. Nie ma w tym tragedii. Raczej czuje się szczęśliwą krzątaninę.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Lektura wymagająca: Fotografia i filozofia || wiele milionów sposobów

Fotografia nie jest już taka jak dawniej. Wszyscy mamy taką intuicję, chociaż nie wszyscy potrafimy uzasadnić, jakie zmiany w istocie nastąpiły. Zbiór "Fotografia i filozofia. Szkice o pędzlu natury" (Universitas, 2013) może być w tym zakresie bardzo pomocny.


Znaczącą zmianą w postrzeganiu fotografii jest rozwój technologii. Tradycyjny obraz ciemni, w której zamknięty fotograf wywoływał zdjęcia z negatywu, zastąpił ekran komputera, na którym grafik obrabia cyfrowo zdjęcie. Na wiele milionów sposobów. Ale czy traci w ten sposób na wartości? Tu oczywiście zdania są podzielone. Sceptycy wskazują na łatwość i banalnosć aktu twórczego, artyści traktujący zmieniającą się rzeczywistość jako wyzwanie traktują to jako szansę. Jeszcze jednego odrodzenia fotografii.

Tylko czy fotografia jest w ogóle aktem twórczym? Czy zmienia widzianą przez nas rzeczywistość? Kendall L. Walton w artykule "Przezroczyste obrazy: o naturze realizmu fotograficznego" stwierdza, że obrazy fotograficzne powstają w wyniku procesu mechanicznego, niezależnego od przekonań, jakie na temat fotografowanego obiektu żywi sam fotograf.

Przekonanie fotografa, że oto przez nim znajduje się drzewo, w połączeniu z pragnieniem zrobienia zdjęcia owego drzewa mogą skłonić artystę do skierowania przed siebie aparatu fotograficznego, lecz z chwilą naciśnięcia spustu migawki czynnikiem sprawczym dla powstania obrazu staje się wyłącznie proces optyczno-chemiczny (lub w dzisiejszych czasach optyczno-elektroniczny), nie zaś jakiekolwiek treści mentalne fotografującego - streszcza poglądy Waltona redaktor zbioru Scott Walden.