Premiera "Kronosa" Gombrowicza, kontrowersyjna Michalak, obyczajowy Eugenides? A może poezja z 3. Festiwalu Miłosza czy mniej znane oblicze Wisławy Szymborskiej? Co ważnego wydarzyło się w świecie książkowym od stycznia do czerwca 2013 roku?
Początek roku przyniósł jeszcze lekturę z końcówki 2012. Były to listy Ginsberga i Kerouaka opublikowane przez oficynę Czarne.W lutym natomiast Adam Zagajewski opowiadał o
swoim literackim Krakowie i o roli poezji.
Już wtedy czuć było, że druga połowa roku upłynie pod znakiem sukcesów
dla dawnej stolicy Polski. Przynajmniej jeśli o niwę literacką chodzi.
W marcu
zaglądaliśmy do Chin,
patrzyliśmy na zwierzęta oczami Colette.
Rozmawiałem także ze Sławomirem Shutym, który opowiadał o swoim filmie "Trip". Zaczęliśmy też czytać czasopisma, krytycznie przyglądając się
zawartości np. "Zeszytów Literackich". No i nie mogło zabraknąć
Virginii Woolf.
W kilku odsłonach.

W kwietniu
Henryk Sienkiewicz objawiał się jako niedoszły guwerner, a
Maria Janion zachwycała się czułością King Konga. Czytaliśmy też wspólnie
wiersze Wisławy Szymborskiej. Małgorzata Szumowska, reżyserka pochodząca z Krakowa, wyjaśniała,
dlaczego rzadko zagląda do rodzinnego miasta. Zachwycaliśmy się również nową książką
Jeffreya Eugenidesa, który nie ma obaw, by przyglądać się, jak funkcjonują współczesne związki i relacje.
Wystartował także cykl dla czytelników zainteresowanych nowościami z wysokiej półki akademickiej. I tak
Mieke Bal analizowała kwestię narracji. Bardzo poważną. Klementyna Suchanow z kolei objawiła się jako
"Królowa Karaibów". Wstyd przyznać - zaglądaliśmy także
do literatury pornograficznej. I to dwukrotnie.

Co oznacza "Południe",
wyjaśniał natomiast Andrzej Muszyński. A Hertę Muller
obserwowaliśmy... na bieżąco. Claudia Montero, która w listopadzie pojawiła się na spotkaniu w Krakowie, podsuwała nam do lektury
"Szmaragdową tablicę". Z
Catalucciem obchodziliśmy smutną rocznicę tragedii w Czarnobylu. Wertowaliśmy ponadto
olbrzymią księgę zredagowaną przez prof. Henryka Markiewicza. Czytając ją z podziwem pod koniec kwietnia, nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że pół roku później Profesora nie będzie już wśród nas.
Majówkę spędziliśmy w Londynie. Było bardzo miło i, oczywiście,
bardzo książkowo. Cieszyliśmy się również z premiery książki
Eduwardo Mendozy "Awantura o pieniądze albo życie". Zachwycaliśmy się - wraz z milionami czytelników na całym świecie -
bestsellerem Cabrego. I żywo uczestniczyliśmy w
3. Festiwalu Miłosza.

Wydarzeniem miesiąca, ale kto wie - może i roku - była jednak premiera
"Kronosa" Gombrowicza. Dzięki Katarzynie Krzyżewskiej mogliśmy czytać, ekskluzywnie,
"Architekturę" Brodskiego. "Literaturę w teorii" analizował
Jonathan Culler. W wigilię Dnia Dziecka z łezką w oku kartkowaliśmy zebrane na nowo historię serii
"Poczytaj mi mamo".
Bernard Minier
straszył nas w czerwcu. Wtedy też po raz kolejny zachwycaliśmy się
nieznaną Wisławą Szymborską. Ukazał się też
nowy King - po raz pierwszy. Bo po raz drugi jako nowość King pojawił się w drugiej połowie roku. Świętowaliśmy
70-lecie urodzin Ryszarda Krynickiego. Wyjaśnialiśmy,
czym naprawdę jest Kronos. I zaglądaliśmy - zawsze warto, mimo iż to nie jest łatwa lektura - do "
Ulissesa".

Nowa
powieść Katarzyny Michalak jak zwykle wzbudziła kontrowersję. Nie inaczej było z numerem "Znaku", który
zajmował się sprawą adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Coraz częściej buszowaliśmy po antykwariacie. Zaglądając na przykład do starego,
dobrego Jana Kochanowskiego.
Wystartowaliśmy również z przeglądem książek nominowanych do nagrody Nike. Na pierwszy ogień poszła
"Morfina" Szczepana Twardocha. Ale półrocze zamknął Paul Celan. Ze swoją
"Fugą śmierci".
Ciąg dalszy podsumowania - jutro.
Jeffrey Eugenidesa, i Małgorzat Rejmer “Bukareszt. Kurz i krew” to moje książki 2013
OdpowiedzUsuń