Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania miłosz, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty
Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania miłosz, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty

piątek, 23 października 2009

Agnieszka Kosińska: "Miłosz śnił kolorowo i bogato"

Agnieszka Kosińska, osobista sekretarka Czesława Miłosza, mówi o swoim szefie. O jego snach, rytmie pracy, ulubionych nabojach do pióra.


Miłosz pisał albo Pelikanem albo Watermanem
(c) racatumba / Foter / Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)
Marcin Wilk: - O czym Miłosz śnił?

Agnieszka Kosińska: - Miłosz śnił kolorowo i bogato. Gdziekolwiek i kiedykolwiek zasypiał. Moi znajomi fotograficy skarżyli się nawet, że Miłosz to trudny obiekt, bo jeśli nic się nie dzieje, co warte jest jego uwagi - natychmiast zasypia. Coś było na rzeczy. Wracając do snów: najczęściej śnił, że latał. Proszę wyobrazić sobie, Miłosz woła ze swojego pokoju, znaczy się już ruszamy do popołudniowych obowiązków, on leży z błogim uśmiechem Buddy i mówi: "Dziś znów latałem". Kiedyś po kilku kartkach, zarekomendowanej i przyniesionej przeze mnie do czytania "Polki" Gretkowskiej, zasnął i śniło mu się, że jest w ciąży. Innym znów razem mówił: "Śnią mi się same koszmary, nie chcę zasypiać. Pracujmy".

piątek, 10 stycznia 2014

Miłosz speaks about...

Nie mam złudzeń. Tę książkę Czesława Miłosza przeczyta ledwie garstka. A nieliczni zrobią to dokładnie i w całości. 

Wśród wielu tematów poruszanych w książce znalazł się i Dostojewski
Ponad 500 stron teoretycznie nie powinno być wyzwaniem dla miłośników książek. I nie jest, jak wiemy. Grubsze były tomy Harry'ego Pottera. Bestseller ostatnich miesięcy, "Wyznaję", też liczył sobie więcej, o ile dobrze pamiętam. Tyle że książka Miłosza to zbiór wywiadów. I to przeprowadzonych przez zagranicznych dziennikarzy czy innych rozmówców na przestrzeni lat 1979-2003. A więc dotyczących wąskiego zakresu.

czwartek, 14 czerwca 2012

Pomiędzy Miłoszem a Giedroyciem

Kolejny tom korespondencji między Czesławem Miłoszem a Jerzym Giedroyciem jest arcyciekawy.

Miłosz pozwala sobie w korespondencji na uwagi pod adresem feministek.
>> Mój Drogi, Widzę, że próbujesz kontratakować na moje pretensje. Obawiam się, że nie zanadto przekonująco. Jeśli dość często zwracam się do Ciebie z jakimiś propozycjami pisania - to rozumiem, że albo nie masz czasu, albo temat Ci nie odpowiada. Ale niczego więcej nie chcę, jak tylko, byś mi w paru słowach odpisał, że nie. To nie jest ostatecznie zbyt absorbujące. 

- pisze Jerzy Giedroyc.

środa, 14 sierpnia 2013

Wilk, jastrząb i Miłosz

14 sierpnia 2013 roku mija 9. rocznica śmierci Czesława Miłosza. Z wykształcenia prawnika, z przeznaczenia - noblisty. A może nawet wieszcza. Człowieka fascynującego. Do którego zawsze się chętnie powraca. I o którym zawsze się chętnie czyta. Też tak macie?

(c) milosz.pl
Wśród wielu internetowych rozmaitych publikacji dotyczących Miłosza jednym z ostatnich projektów jest www.milosz.pl sygnowany przez, nomen omen, Znak. Strona jest raczej skierowana dla zaawansowanych, czyli tych, którzy coś już tam o Miłoszu wiedzą. A więc ze spokojem możemy na nią zajrzeć.

niedziela, 28 lipca 2013

Herberta argumenty

Poezję Zbigniewa Herberta znają wszyscy. No, niemal wszyscy. Wielu zetknęło się z nią w szkole. Ale co z biografią? Jak o niej mówić/pisać bez wchodzenia w kontrowersje? W przypadku Herberta, a może i w każdym przypadku, jest to bardzo trudne. Nawet jeśli wybrać tylko kilka przykładowych kwestii.

(c) Modern Furniture / CC BY-SA

 DEPRESJA I ALKOHOLIZM

Zbigniew Herbert cierpiał przez długie lata na depresję.. Pojawiła się u niego w dojrzałym wieku, a fazy depresyjne z czasem przeplatały się w euforie.

wtorek, 14 sierpnia 2012

Osiem lat bez Miłosza

Mija osiem lat od śmierci Czesława Miłosza. Gdyby żył miałby 101 lat i to jest już wiek imponujący. Ale nie o tym, jak imponujący byłby Miłosz dzisiaj, tylko jaki był w roku 1980.


Miłosz w obiektywie Danuty Węgiel
Oto "Kwartalnik Artystyczny" 2/2011 w całości poświęcony Czesławowi Miłoszowi ze wspomnieniem Renaty Gorczyńskiej pod tytułem "Sekretarz osobista".

piątek, 2 sierpnia 2013

Antykwariat: Morsztyn

Upały znano w XVII wieku i niekoniecznie były efektem działań możnych kobiet francuskich, o których pisałem TU. Jan Andrzej Morsztyn, jeden z najznamienitszych poetów w dziejach literatury polskiej, upałom poświęcił nawet osobny tom. Tak można wnioskować przynajmniej po tytule "Kanikuła albo Psia gwiazda" (1647).


Jan Andrzej Morsztyn, notowany w najważniejszych podręcznikach do literatury polskiej, pisał w zasadzie dla zabawy i... dla znajomych. Nie dla druku. Jego zbiory z XVII wieku zostały odkryte i wydane dopiero w XIX wieku, gdy rozwój filologii uniwersyteckiej pozwolił docenić koncepty i zręczność słownej żonglerki poety.

czwartek, 16 maja 2013

3. Festiwal Miłosza: Ziema Ulro || połowa lat 70.

Tegorocznemu 3. Festiwalowi Miłosza, który rozpoczął się dziś, patronuje "Ziemia Ulro". To jedna z eseistycznych książek noblisty. Dość mroczna. Ale i zarazem diagnozująca współczesną literaturę i kulturę.


Książka ukazała się po raz pierwszy w roku 1977. Dwa lata studiów, lektur i gromadzenia materiałów zaowocowały dość gorzkimi refleksjami - nie pierwszy przecież raz - na temat stanu cywilizacji XX wieku. Stosunek Miłosza do twórczości minionego stulecia jest, delikatnie mówiąc, krytyczny. To, co się dzieje obecnie, stwierdzał autor "Doliny Issy", jest konsekwencją przemian, jakie rozpoczęły się przed wiekami. Władza rozumu nie czyni ze świata raju. Ulro - zaczerpnięte od Williama Blake'a - oznacza tutaj teren wyjałowiony. Przestrzeń, na której nie jest się spełnionym. Zupełnie.

O znaczeniach "Ziemi Ulro" dzisiaj na 3. Festiwalu Miłosza mówili zaproszeni goście. Adam Zagajewski stwierdził, że w utworze współwystępują dwie warstwy - jedna filozoficzna, ściśle związana ze sferą intelektualną i druga - dotycząca egzystencji, a konkretnie samotności poety. Renata Gorczyńska z kolei stwierdziła, że pisanie "Ziemi Ulro" mogło mieć znaczenie terapeutyczne. Połowa lat 70. to był bardzo dramatyczny okres dla całej rodziny Miłosza. Wtedy też powstało wiele wierszy o ciemnej tonacji.

Anthony Miłosz, syn poety, przyznał, że i dla niego "Ziemia Ulro" jest wyrazem odrazy do nowoczesności. I ma wiele wspólnego ze "Zniewolonym umysłem". Tak jak bowiem pamiętny rozliczeniowy esej o romansie z systemem totalitarnym "Ziemia Ulro" zachęca do tego, by przemyśleć rzeczy, które nas otaczają.

Wyzwanie więc mamy. Teraz trzeba tylko działać.

piątek, 22 listopada 2013

Mrożek nasz powszedni

"Striptiz neurotyka", książka o Mrożku, to rzecz mocna momentami, ale raczej nie mroczna. To opowieść o człowieku, o którym wcale nie jest tak łatwo pisać.

(c) apeirophilia / Source / CC BY-NC-SA

Bo Mrożek wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Taki zresztą był chyba jego pomysł na własny wizerunek, a czytelnicy i dziennikarze - onieśmieleni wielkością, a czasem i inteligencją artysty, pewnie też powodowani niemym szacunkiem - przystali na to. Więc o Mrożku niby wiadomo było dużo, a jednak nie wiadomo było się zbyt wiele.

wtorek, 3 marca 2015

Kotka Mizia i zupki w torebkach

Wisława Szymborska, poetka, była szalenie niepraktyczna. Ale palić nie przestała do samego końca.


(c) SuperFantastic / Foter / CC BY

Papierosy to był jej nałóg. Zwykła nawet mawiać: "Byłam już na tylu pogrzebach ludzi, którzy nie palili". Nie dała się nigdy przekonać do porzucenia tego uzależnienia. Choć przecież doskonale wiedziała, jakie są tego konsekwencje.

niedziela, 15 maja 2011

prawie 1000 stron

Dziś kończy się 2. Festiwal Miłosza. Zostaniemy po nim z kilkoma książkami. Przede wszystkim z ogromną biografią Miłosza pióra Andrzeja Franaszka (Znak, 2011).


(...) Dyskutować z poszczególnymi faktami tej biografii - to będzie zadanie, do którego pewnie już gotują się badacze. I ci, którzy mają do Miłosza o wiele rzeczy żal. Będzie ciężko, bo - jeszcze raz powtórzmy - to naprawdę kawał dobrej roboty. Będzie też ciężko im podważyć całościowo pomysł pisarski Franaszka. Mamy tu bowiem nie tylko do czynienia z narracją spójną i potoczystą - co w języku zwykłych czytelników oznacza: "się czyta!" - ale i z piórem, które czuje materię. Wzniosłość formy, szacunek do słowa połączone z dystansem i lekką ironią, a także prowadzona z wyczuciem refleksja nad geniuszem (sam Franaszek zdaje się pisać w pewnym momencie, że to nie do końca mu się udało - ale to chyba akurat niepotrzebne zastrzeżenie) stanowią o jakości tej biografii i niebywałym jej uroku.
Franaszek pisze zresztą frazą jakby nie z tej epoki. Ot, dwa zdania z brzegu: "Wysłany na stację furman powozi bryczką ostrożnie, bo w brzuchu jego pasażerki rośnie dziecko. 30 czerwca, w znaku Raka, przychodzi na świat chłopiec, któremu na chrzcie zostaje nadane imię Czesław".
Jest tu i dostojeństwo i, nieco czasem archaicznie stylizowana, powaga pomieszania z błahością losu ludzkiego. To zdaje się w wypadku bohatera tej biografii strzałem w dziesiątkę.
Podczas spotkania promocyjnego biografii na 2. Festiwalu Miłosza obecny na dyskusji prof. Marian Stala z Uniwersytetu Jagiellońskiego powiedział, że praca Franaszka zmienia sposób patrzenia na poetę. I że książka jest tak szczegółowa i tak świetnie pomyślana, że każdy następny, kto będzie miał nowe pomysły biograficzne, będzie musiał traktować to dzieło jako ważny punkt wyjścia.
I to jest chyba dobre podsumowanie lektury tomiszcza "Miłosz. Biografia" autorstwa Andrzeja Franaszka.

Całość TU [dostęp płatny].

poniedziałek, 3 lutego 2014

Szczeklikowe melodie życia

Andrzej Szczeklik, zmarły przed dwoma laty lekarz-legenda, autor książek "Katharsis" czy "Kore", zasługiwał na piękną pamiątkę. I właśnie taką dostajemy - wywiad rzekę z przyjacielem.
 

Jerzy Illg, bo o tym przyjacielu mowa, nie tylko umie rozmawiać z wyjątkowymi ludźmi, ale również zaprzyjaźnia się z tymi właściwymi. Mieliśmy już tego dowód w postaci książki "Mój Znak" wydanej niemal pięć lat temu. Opasły tom mienił się anegdotami o Czesławie Miłoszu, Wisławie Szymborskiej czy wielu innych postaciach z życia literackiego. Z najwyższej, dodajmy od razu, półki.

Do elitarnego, choć wcale nie tak wąskiego grona bliskich Jerzemu Illgowi, należał też profesor Andrzej Szczeklik. Wybitny lekarz, który leczył najwybitniejszych. Ratował Czesława Miłosza, przywracając go kilkakrotnie życiu. Pomagał Stanisławowi Lemowi. Opiekował się Wisławą Szymborską. Leczył Sławomira Mrożka. I wielu, wielu innych. Był również humanistą o szerokich horyzontach.

poniedziałek, 7 marca 2016

Antykwariat: "NaGłos"

Było kiedyś, całkiem niedawno w sumie, świetne czasopismo literackie. "NaGłos" się nazywało, w Krakowie je wydawano, i publikowali w nim najlepsi.


Szczęśliwym trafem posiadam jeszcze trzy numery "NaGłosu". Do wczoraj stały gdzieś schowane na półkach w drugim rzędzie. Musiałem jednak ostatnio sięgnąć po nie i okazało się, że wśród nazwisk drukowanych na tamtych łamach faktycznie są najwięksi.

poniedziałek, 5 września 2016

Europejczyk w podróży

Napisać, że UWE RADA w swojej książce "Adriatyk" zabiera nas w podróż - to mało. UWE RADA bowiem nie tylko pcha nas ku przygodzie, ale i odpytuje ze świadomości - osobistej, kulturowej i cywilizacyjnej. 


Zaczyna się nostalgicznie - od wspomnienia osobistego, które relacjonowane jest z dokładnością modelu samochodu.

piątek, 6 grudnia 2013

Za wysokie schody Szymborskiej i inne opowieści

Pisarstwo memoirowe coraz częściej dostępne jest tylko w antykwariatach. Bo dzienniki, pamiętniki - owszem, ale wspomnienia - z tym już gorzej. A tymczasem...

Stow. Kult.-Nauk. "Kraków", Kraków 2013.
Kto zechce poszukać, ten znajdzie. Na przykład w niedawno wydanej książce Jana Pieszczachowicza "Pisarze i dzieła". Redaktor, krytyk literacki, publicysta, niegdyś współzałożyciel legendarnego "Studenta", potem miesięcznika "Pismo", prezes ZLP w Krakowie, a od niedawna redaktor naczelny miesięcznika "Kraków" napisał książkę impresjonistyczną - w stylu niespiesznej wędrówki po ludziach i książkach. Coś podobnego do tego, co pisał niegdyś Adam Grzymała-Siedlecki i zawarł w tomie "Niepospolici ludzie w dniu swoim powszednim" (Czytaliście?! Nie? To polecam bardzo gorąco. Takiego Wyspiańskiego, jaki tam występuje, raczej nie poznacie z oficjalnych biogramów).

Z książki Pieszczachowicza dowiadujemy się dzięki tej formule, że Jan Błoński "potrafił wypalić bez osłonek sąd surowy, choć po bliższym przyjrzeniu się jakoś tam życzliwy, a już na pewno sprawiedliwy, przyzwoity i opierający się nie na doraźnym kontekście, lecz na przeświadczeniu etycznym". Aniela Gruszecka, autorka "Nad jeziorem", o której to książce Pieszczachowicz pisał w wieku 19 (!) lat, jawi się jako "przemiła starsza pani o ogromnej kulturze osobistej". Jarosław Iwaszkiewicz odezwie się w tej książce cytatem: "Wie pan, życie to śmiertelna pułapka. Bez naszej woli pojawiamy się na świecie i podobnie odchodzimy". Spotkamy też Wisławę Szymborską, która w pewnym momencie swojego życia mieszkała w lokalu, do którego prowadziły wysokie schody.