
Wakacje upływały też pod znakiem "Azylu" - nowej książki Izy Sowy. Autorka specjalnie dla nas opowiadała o tym, co sprawiło, że napisała teraz taką książkę.
W lipcu zaczęliśmy się przyglądać również filmom (już teraz mogę zapowiedzieć, że o filmach w Nowym Roku na Wyliczance będzie całkiem sporo). Z zainteresowaniem zaglądaliśmy na przykład do książki Tadeusza Lubelskiego.

Jako jedni z pierwszych sięgaliśmy po książkę Małgorzaty Rejmer "Bukareszt". I podpuszczaliśmy, by na podstawie "Teorii wywrotowych" wywrócić coś w swoim życiu.
Odnaleziona w antykwariacie "Socjologia kobiety" nie zapowiadała jeszcze przyszłych wojen o gender. "Historia urody" natomiast opowiadała o tym, jak sytuacja zmieniała się na froncie piękna i powabu. Kusiliśmy też do czytania dosłownie: fabułą i okładką powieści Daniela Chavarrii. Ale niektóre sprawy, jak doskonale wiemy, nie mogą być do końca wyjaśnione. Paranormalność? Czemu nie. Pisaliśmy o niej pod koniec lipca.

Gorącą, ale z innego powodu, była także książka Huszanga Asadi.
Niestety rok 2013 upłynął również pod znakiem odejścia Sławomira Mrożka...
Furorę wśród niektórych Czytelników oraz Czytelniczek zrobiła nowa książka Joan Collins.

Zachwycaliśmy się finezją opowieści Joela Dickera. Bardzo nam się podobał również Jerzy Pilch - w obu zresztą odsłonach.
Ogromne wrażenie - ale to już chyba tradycja - robił Wiesław Myśliwski. Mniej entuzjazmu wzbudził w nas film Andrzeja Wajdy o Wałęsie. Z kolei wiele radości przyniósł kolejny tom zapisków Susan Sontag.

Październik w Krakowie to święto czytania. Z tego powodu bez żadnych kompleksów zanurzyliśmy się w prozie Danielle Steel, a także przypatrywaliśmy się Targom Książki. Pozwoliliśmy sobie - wybaczcie ten lekki ekshibicjonizm - również na nieco długą kąpiel z książką Andrzeja Stasiuka. Bardzo dobrą.

W listopadzie bardzo podobał nam się nowy Haruki Murakami. Docenialiśmy prozę Tomasza Sekielskiego (tak, TEGO Sekielskiego).
O swoim życiu świetnie opowiadał Tymon Tymański. A także Danuta Stenka.

Świetnie się nam czytało gruby tom Marcina Mellera. Z uwagą przyglądaliśmy się ponadto nowej biografii Gałczyńskiego. W związku z wydarzeniem w Starym Teatrze w Krakowie interesującą była lektura Caroline Levine.
Końcówka roku upłynęła jednak pod znakiem psów i misiów. Najpierw Łysol, potem "Piorun", a po Różnimisie". Wszyscy z bohaterów to świetna inspiracja. Dla nas, ludzi. I też wróżba na przyszły rok?
W pewnym sensie tak. Bo na pewno Wyliczanka pozostanie, hm, wierna literaturze. Jak najlepszej. Do czytania i do podziwiania - czego sobie i Wam życzę.
Wszystkiego najlepszego:)
OdpowiedzUsuń